Dłonie CKM wyskoczyły w stronę ciuchów, szybko narzuciła na siebie szeroką koszulkę bez ramiączek i materiałowe dresowe spodnie. W sam raz by nie krępować ruchów przy walce, bo właśnie to zamierzała wkrótce robić dziewczyna.
- Dzie iść?! - burknęła do faceta. Jego rozmiar jej nie przerażał. Kości, niezależnie od okrywających je mięśni łamały się przecież tak samo. CKM obserwowała jego kolano i kostkę, oczami wyobraźni widziała juz jak kopie jedno i drugie po czym uderza łokciem w tył czaszki pochylonego mężczyzny. Była gotowa to zrobić w każdej chwili.
- bo co?! - postanowiła się stawiać, by odnaleźć w sobie złość.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |