Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2016, 16:33   #56
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Świątynia – Micha, Szept, Salvador, Amna, Nikolai

Widząc Lenę, Szept odjęła palce od brzegu maski i opuściła rękę, przenosząc na właścicielkę czerwonej grzywy już spokojny wzrok. Cóż, Marco jak to Marco. Najwyraźniej było mu obojętnym która znalazła się u niego na górze. Czarnowłosa spojrzała w stronę drzwi i jeszcze raz na torbę z Lekarstwem w ręce Salvadora
- Mamy robotę - rozległ się jej syczący szept, sugerujący, że i ona nalega, by się stąd wynieśli i to bez dyskusji.

Amna na chwilę poczuła ulgę słysząc kroki. Naprawdę miała nadzieję, że zaraz zza drzwi wyłoni się Keiko. Gdy zamiast tego stanęła w nich ruda kobieta i to chyba w nienajlepszym nastroju wszystkie obawy powróciły.
Mieli się oddalić, zostawić tu Keiko? Kim była ta kobieta. Czy jej słowa oznaczały, że Marco zmienił zdanie, a jeśli tak to co zrobi z Keiko.
- Kim jeste… - zaczęła mówić cicho gdy do pokoju wbiegł tamten brzydal. To on był wtedy z Michą…
- Jeden z nas? Robin? - Spojrzała pytająco na ich “opiekunów”.

Nikolai zarzucił sobie topór na ramię. Ścisnął mocniej dłoń Amny, gdy ta zaczęła mówić. W tej chwili nie było dobrej decyzji. Coś podpowiadało mu, że Keiko sobie poradzi.
- Chodźmy to sprawdzić - powiedział w stronę Gluta.

- Jasne. - przytaknęła Micha i ruszyła za facetem.

Korzystając z zamieszania, Salvador nachylił się do Szept, tak blisko, że prawie dotknął ustami jej ucha.
- Mamy inny problem. Doktor uciekła. I ktoś jej pomógł. Trzeba ją znaleźć, nim dzieciaki na nią trafią. Chodź ze mną.

Amna obejrzała się na Nikolaja, przysunęła się niemal stykając się z nim ciałem.
- A co z Keiko… - Jej szept był cichy, miała nadzieję, że przy tym zamieszaniu usłyszy ją tylko chłopak. - A co jeśli to nie Robin? Zostawiamy ich tutaj?

Szept była przekonana, że udanie się sprawdzić co to za ‘jeden z nich’ jest również dobrą opcją. Natomiast w momencie kiedy Salvador poinformował ją o tym jakże problematycznym szczególiku, czarnowłosa wyprostowała się i zwróciła głowę w jego stronę, tak że gdyby nie maska to by się zetknęli nosami
- Żartujesz sobie? - zapytała szeptem Szept, ale widząc jego minę tylko zmrużyła oczy. No to syf… Należałoby o tym wspomnieć Marco, ale był teraz zajęty. Szept zaraz zastanowiła się, po czym skinęła głową na Michę
- To powiedz jej, żeby zajęła się tymi tu. Trzeba będzie skoczyć i ogarnąć kto mógł co widzieć. - odpowiedziała Salvadorowi i podparła biodra rękami. A już miało być tak kolorowo. Mieli świętować i cieszyć się Lekarstwem. Szept prawie uwierzyła, że może być spokojnie, ale jednak te minimalne procenty na porażkę pozostały i okazywały się być powoli tym bardziej prawdopodobnym scenariuszem. Czekała aż mężczyzna zadziała, w końcu nie byłoby za dobrze, gdyby to ona się głośno odezwała, nawet jeśli tylko w informacji, że ‘wychodzą’.
 
Aiko jest offline