Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2016, 10:40   #57
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Nikolai puścił dłoń Amny, tylko po to, żeby objąć ją swoim ramieniem. Tak wiele czasu minęło odkąd się poznali w Novum. Od momentu, gdy był nieśmiałym dzieciakiem, a jego największym zmartwieniem było masło orzechowe do kanapek. Teraz to on miał być tym odpowiedzialnym. Keiko miała potężną moc. Nie dalej niż poprzedniego wieczora powaliła Nikolaia jedną myślą. Dziś jedną myślą doprowadziła mężczyznę, który przedstawił się jako Salvador do posikania się w spodnie. Przycisnął Amnę mocno do siebie. Na tyle mocno, że przez moment miał problem z wykonywaniem kolejnych kroków. Zastanawiał się, czy Micha będzie zazdrosna. Jeszcze nigdy nikt nie był o niego zazdrosny.
- Musimy znaleźć kogokolwiek z Novum. Kogokolwiek z dorosłych.
Szeptał na tyle cicho, że musiał się przysunąć. Czuła jego oddech na swoim uchu.

- Nie wiem skąd oni mają moce, ale wydaje mi się, że z jakiegoś powodu chcą wykorzystać nasze. Boję się, że mogli zabić Daio i Alreunę.
Amna na sekundkę zesztywniała, ale szybko zreflektowała się i jej ciało się rozluźniło. Gdy Nikolaj przycisnął ją do siebie, objęła go delikatnie. Fascynowało ją jak Miasto Feniksa oddziaływało na psioników. Stanęła na palcach przesuwając jedną rękę na szyi chłopaka.
- Też chciałabym znaleźć jak najwięcej osób. - Odsunęła się patrząc mu w oczy. Miała być ostrożna.. uważać na nich. - Tylko zauważ, że tu już też jesteś “dorosły”.
Chwilę patrzyła na niego. Jeśli czegoś chce, to powinna to wziąć, tak? Przyciągnęła twarz chłopaka do siebie i pocałowała go mocno.
Nikolaiowi na moment odebrało oddech. Nie spodziewał się tego. Chciał. Bardzo chciał. Ale nie spodziewał. W powietrzu rozniósł się dźwięk cięcia, gdy topór wbił się w ziemię. Nadal trzymał dłoń na stylisku, jednak wyraźnie rozluźnił chwyt. Teraz jakby nagle nic się nie liczyło. Zapomniał o Misze. O Keiko. W zasadzie musiał przyznać sam przed sobą, że myślał o Amnie od ich pierwszego spotkania, wtedy z Peterem. Fakt, że teraz Peter też leżał gdzieś rozerwany na pół przez zombie też jakoś nie liczył się w tym momencie. Gdy przyciskał dziewczynę do siebie poczuł narastające podniecenie. Ona za to była tak blisko, że musiała poczuć jak chłopak robi się coraz twardszy. Rosjanin nie czekał długo. Zaczął oddawać pocałunki. Mocno. Tak jak jeszcze chwilę temu całowała go Micha.
Amna czuła jak zaczyna jej brakować tchu, ale nie chciała przerywać. Czuła, że pocałunek Nikolaja, jego twardość napierająca na jej brzuch, włączają jej myślenie. Ten dzień był dziwny. Cały czas tylko wszyscy mówią o seksie, o śmierci… Wsunęła dłoń pod jego koszulkę, znajdując oparcie na umięśnionych plecach. Drugą dłoń wsunęła w jego włosy i zacisnęła ją w pięść.
Na chwilę pojawiła się w jej głowie myśl, że toż nie są tu sami. Jednak teraz liczyło się tylko to, że chce więcej.
W uszach Michy trzeszczał dźwięk gruchotania… jej własnych zaciskających się piesci. Włoski zjeżyły jej się na karku z wściekłości. Zerknęła na stojącą jak zwykle cicho Szept.
- Noi ci co się już odzywasz, komentujesz, nic nie mów! nic! przestań ciągle gadać! - z nerwów podrapała się po karku. - Salvi rzucaj po prochu, rozruszajmy tą dzielnicę!
Nikolai w końcu wypuścił topór z ręki. Obydwie jego dłonie powędrowały na pośladki brunetki. Ścisnął je mocno, bo wydawało mu się, że tak trzeba. Oderwał się od ust Amny, żeby obdarzyć ją uśmiechem, po czym pochylił się i zaczął całować jej szyję tuż przy uchu. Delektował się jej zapachem.
Gdzieś z tyłu głowy zamajaczył mu głos Michy. W końcu oderwał się od dziewczyny. Spojrzał jej głęboko w oczy. Czuł jak szybko serce mu bije. Ale nie było to miejsce, w którym powinni ciągnąć tę zabawę.
- Chodźmy znaleźć Robina.
Jednak nie ruszył się ani o krok. Nadal trzymał dłonie na jej tyłku.
Amna oparła obie ręce na ramionach chłopaka. Jednym palcem delikatnie gładziła podstawę jego czaszki.
- Jeśli tylko chcesz. - Przysunęła się tak, że jej usta niemal dotknęły jego ucha. - Najchętniej przeniosłabym się do tego pokoju, który przydzielił nam Marco. - Delikatnie pocałowała jego szyję.
Z jakiegoś powodu po tych słowach w spodniach chłopaka zrobiło się jeszcze ciaśniej. Był tym odpowiedzialnym. To on miał się zająć Robinem i Keiko. To było jego obowiązkiem. Ale teraz… gdy ona była tak blisko… to wszystko wydawało się bez znaczenia. Pożądał jej. Chciał ją natychmiast rozebrać. Nie, nie rozebrać… chciał zedrzeć z niej ubranie. I wyswobodzić się z tych cholernie ciasnych spodni.
Potoczył wzrokiem dookoła. Po ich “strażnikach”. Amna miała rację. Trzeba było się zerwać z tego krótkiego łańcucha.
- Możemy wrócić tam, gdzie nocowaliśmy? - rzucił wprost do Szept. W jego oczach płonęło pożądanie.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline