Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2016, 22:27   #13
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Wszyscy



Doktor Hama usiadł w główne wieży kontrolnej z żółtym zakrzywionym owocem w ustach. Jego syn chwile po przygotowaniu aparatury pobiegł do parku, ciekaw efektów. Starszy z goryli splótł palce u swych nóg i dłoni by strzelić nimi głośno. Palce zaczęły wygrywać naukową melodię na rozbudowanej konsoli, tańcząc wprawnie po przyciskach. Zawory przekręcały się i otwierały na terenie całego parku, a zbiorniki na wieżach zaczęły skrzyć się błękitnym blaskiem. Magia strzelała na boki, pragnąc zetknąć się z przeciwnym biegunem pola. Sprawiało to, że park zaczęła otaczać siatka mocy magicznej, która powoli opadała w dół w stronę prętów ogniskujących. Szczelna niczym ptasia klatka magiczna osłona miała w końcu odsłonić główny sekret i atrakcję parku rozrywki…

Cassandra & Kihada


Dwie czarodziejki pod eskortą głównego, puchatego inżyniera były w środku drogi do stołówki, gdy bariera została uruchomiona. Kiedy tylko krąg zamknął się dookoła parku, poczuły jak magia skacze po ich skórze, a Luis podekscytował się jak gdyby zobaczył dwa olbrzymie słoiki miodu.
- Zaczynają się testy! – zapiszczał z zachwytem wpatrując się w kobiety.
Dziewczyny zerknęły na siebie nawzajem i obi w tym samym czasie wzdrygnęły się zaskoczone. Cassandra zobaczyła bowiem zamiast delikatnej twarzy geomantki…


… psi pysk! Jej towarzyszka pokryła się cała futrem, a jej dłonie przemieniły się w psie łapy. Zmiana konstrukcji stawów sprawiła, że czarodziejka zachwiała się niepewnie utrzymując pionową pozycje. Kihada czuła jak cała gama nowych zapachów wypełnia jej nozdrza, a jęzor sam pchał się na wierzch w dzikiej chęci dyszenia. Stanowiła ona teraz mieszankę człowieka i psa, niczym nie różniącą się rasą od dominującej park części pracowników.
Widok którego doświadczyła geomantka, był jednak mniej przyjemny.


Twarz Cassandry pokryta została chitynowym pancerzem zielonkawej barwy. Elementy ciała, widoczne spod długiej szaty czarodziejki, również zostały zmienione w ten typ pancerza. Przedramiona wraz z dłońmi zniknęły, a ich miejscu pojawiły się zaś długie ostrza modliszki. Dziewczyna urosła o kilka centymetrów, a jej czoło wyposażone było teraz w parę podrygujących sprężyście czułków.
Kobiey nie zdążyły się jeszcze dokładnie przyjrzeć zmianą które zaszły w ich ciałach, gdy polarny miś wypalił.
- I jak i jak i jak? Czujecie się inaczej? Czy zmian wywołała dyskomfort?

Stołówka


Dania po kolei wyskakiwały samoczynnie zza drzwi do kuchni. Wesoło podrygujące talerze tańczyły w stronę magów, by ustawiać się przed nimi. Oczekiwanie umilał Pat i Pazur, otwarci na rozmowę. Szczególnie ten pierwszy był wylewny w sprawach magii, wypytując o wiele zdawałoby się oczywistych dla czarodzieja aspektów. Umilkł dopiero gdy na oknem dostrzegł poblask otaczającej park siatki.
- Przygotujcie się… szef zaczyna pokaz! – ostrzegł, zerkając na magów, na których skórze już trzaskała magiia.
Bob był pierwszym który dostrzegł swoją przemianę. Jego ciało stało się masywniejsze, a okulary przeciwsłoneczne wystrzeliły do przodu, wraz z pojawieniem się na czole olbrzymiego rogu.


Kiedy czółki wyskoczyły znad jego warg, miał wrażenie jak gdyby od dawna się nie golił. Ława zatrzeszczała pod ciężarem jego nowego pancerza, a olbrzymie palce miały problem by utrzymać widelec.
Kalythee i Akanami szybko zerknęli na siebie, jednak nie dostrzegli żadnych zmian. Pat uśmiechnął się do nich, szczerząc swe kły, on i jego zwierzęcy kompan również nie zmienili się nawet o jotę.
- Wszystko sprowadza się do tego sa… – chciał zacząć gepard, ale przerwał mu głośny krzyk obrzydzenia, krzyk wyrwał się z ust nieśmiałej Mai. A właściwie ust tego czym się stała.


Jej ubranie wisiało teraz na długim oślizgłym cielsku, które z plaskiem padło na podłogę. Gęsty, lepki śluz pokrył całą powierzchnię której dotkała. Dziewczyna zaczęła obserwować świat z innej perspektywy, gdyż oczy wielkiego ślimaka w którego się zmieniła, znajdowały się na długich giętkich czułkach. Jej krótkie łapki były grube i niezgrabne, a dziewczyna cała czuła się obślizgła i brudna.
- Tego chyba szefostwo nie przewidziało… – skomentował pazur tłumiąc śmiech.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline