Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2016, 14:34   #16
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Angel nie chciało się już z nimi rozmawiać. Nie dlatego, że rozmowa ta nie miała sensu, bo w zasadzie to nie miała… ale motywacja, skulonej na zimnej ziemi, dziewczyny była bardziej prozaiczna. Palił ją przełyk… od nadmiernego wydalania rzygowin.
Mówienie sprawiało problem, oddychanie sprawiało problem, leżenie… w zasadzie też, ale Lawrence nie kwapiła się by zmienić pozycję… i może miejsce z dala od chlupoczącej kałuży chłodnych wymiotów, bo po prostu nie miała na to siły.
Pancerbaba przestała napierdalać w ścianę, jak dzwonnik wybijający porę na mszę w kościele. Otoczenie ostatecznie ucichło. Klatka w której znalazła się z innymi porwanymi sunęła powoli od czasu do czasu skręcając lub hamując.

Jak to się stało, że znalazła się tutaj? Rzygająca… nic nie pamiętająca… naga? Porwali ją? Czy może sama zgodziła się wejść do… skrzyni ładunkowej?
Zimny dreszcz przebiegł po nagich ramionach, a ząbki zastukały w tej nagłej drgawce.
Myśli nie chciały się układać w jednolitą całość. Przebłyski wspomnień… delikatna rozkosz gdy pozbawiali się nawzajem z Neilem ubrań, smak krwi w ustach gdy ugryzła go w bark, dzika żądza i krzyk biednego chłopaka… a może to był jej krzyk, a może… Nagły spazm ścisnął trzewia, a Angel poczuła w ustach i nosie spieniony kwas. Impet był jednak za słaby i barmanka kaszląc tylko, przełknęła z powrotem potworną substancję.
Zamknąwszy oczy wsłuchała się w szum kół…

I wtedy usłyszała głosy.

A może nie wtedy? Może trochę później? A może wcześniej, ale wzięła je za swoje własne? Głos był męski, gardłowy, z przyjemną rubaszną chrypką. Natychmiast przed oczami Angel pojawił „dziadek” z wypiekami na podchmielonym licu, z długimi siwo rudymi włosami i gęstą brodą oraz zawijanymi do góry wąsami.
”Jak krasnolud…” przeszło jej przez głowę i w tym samym momencie poczuła, że skądś zna ten głos. Słyszała go pierwszy raz. Była tego bardziej pewna niż swojego statusu bycia dziewicą!
Skołowana wsłuchiwała się w musztrę nie rozumiejąc, kim była Lassie, kim było dziecko Gai… kim kurwa była sama Gaia.

”Jaki kurwa ród McDowellów??!!
Krzyknęła do dziada, podrywając się do siadu. A zdziwienie temu towarzyszące zmusiło ją do ponownego położenia się i dopiero po chwili ponownego podniesienia.
Nie kręciło jej się w głowie, nie chciało rzygać… myśli przestały się bzykać nawzajem i w końcu zaczęła mieć „przebłysk”… intelektu.
Dziadek jednak nie odpowiedział, za to zaczęła do niej nawijać jakaś babka. A później kolejna… i następna… Jakiś koleś. Wszyscy chyba Angel znali, chyba nawet dobrze się bawili… może mieli jakąś imprezę?
Słowo Garou i Gaia przewijały się w każdym powitaniu. Jednakże nie ważne jak długo malarka pytała, nikt nie chciał jej odpowiedzieć. Pojawiali się i znikali.

A ona głodniała… i utwierdzała się w fakcie, że nie dość, że była jebanym kanibalem to i schizofrenikiem…
Przynajmniej nie rzygała.

***

Nie była przygotowana na spotkanie twarzą w twarz z „porywaczem”. Nie zdążyła przemyśleć swojej sytuacji, dając się ponieść „imprezie powitalnej”, w pod własną czaszką. Przestraszona skuliła się, przyglądając się mężczyźnie, który wyglądał jakby miał zaraz eksplodować od nadmiaru napompowania powietrzem.
Z wdzięcznością chwyciła dresowe szare spodnie i żółty podkoszulek, który rzuciła jej jedna z dziewczyn.
Założyła najpierw szybko górę, a później naciągnęła dół. Byle szybko i byle jak najdyskretniej.
Materiał nasiąkł w niektórych miejscach pawiem.

”Well… fuck me.” Pomyślała różowo włosa, wykręcając dredy z zawartości własnego żołądka. Po czym powolutku, zbliżyła się do wyjścia z paki, co by nie prowokować podkurwionego czymś Kena.

 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"

Ostatnio edytowane przez sunellica : 26-12-2016 o 11:40.
sunellica jest offline