Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2016, 21:58   #254
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
ADMINISTRACJA SZPITALA OSZUKUJE
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=196kP-Cyr_w[/MEDIA]


Lekko zdezorientowany Andrzej Nowak próbując zachować fason skierował się do szpitala. Tam dotarły go słuchy o planowanym zabójstwie, a gliniarze właśnie zawijali jednego, znanego z widzenia, sępa. Z rozmów ludzi w poczekalni Nowak dowiedział się, że wcześniej na ulicy doszło do pchnięcia nożem i aresztowany sęp przyszedł do szpitala dokończyć robotę. Został jednak powstrzymany przez znajomych ofiary - zresztą również znajomych z widzenia przez Złomokletę, a jakby zapytać Luidżiego, czy Bimbromantę to oni by wiedzieli kto to. W każdym razie towarzystwo już się rozeszło. Poczekalnia natomiat sama w sobie była zapełniona ludźmi. Wszyscy czekali na lekarzy - głównie na zabiegi związane ze złamaniami, ale byli też kaszlący, jak i krwawiący i ogółem syf, kiła i mogiła. Nieprzytomny Luidżi został posadzony przez nieznanych osobników na jednym z fotelików dla czekających, a w jego ręku ktoś inny włożył karteczkę z numerkiem. Zresztą żółw, na którego przewrócił się wcześniej też miał karteczkę z numerkiem - włożonym w pysk. O tym, że Luidżi przewrócił się na żółwia i stracił przytomność to Nowak dośc łatwo wywiedział się od siedzących ludzi. Byli czujni. Bardzo czujni. Jeżeli chodzi o pracowników szpitala to były dwie recepcjonistki, które udawały, że coś robią przy komputerach i starały się niczego i nikogo niezauważać.
 
Anonim jest offline