Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2016, 17:24   #84
Nortrom
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację
Rose, chore dziecko i magiczne grzybki

Jakiś czas przed wyruszeniem grupy myśliwskiej, Crilia, korzystając z okazji, że Gloria zwolniła ją z warty przy Pech, postanowiła nieco zainteresować się stanem dzieci w jaskini. Doskonale wiedziała, że życie w Nowym Świecie było ciężkie nawet dla dorosłych, a dzieciom w szczególności musiało być ciężko.

Trina - dziewczynka, której towarzyszyły dwa psy (spadek po kapłanie Hendriku) - wyglądała nieco lepiej niż pierwszego dnia kiedy przybyli do tego świata. Mimo to prędko dała Crilii do zrozumienia, że do towarzystwa wystarczą jej jedynie psy i szybko wymknęła się w ich towarzystwie na zewnątrz, pozostawiając półdrowkę za sobą. Kapłanka uszanowała jej decyzje, skupiając się na drugiej osieroconej przez los dziewczynce, która przybyła dwa dni wcześniej z grupą Anny.

Avishag, bo tak się właśnie owa dziewczynka nazywała, siedziała skulona pod kocem, nieopodal ogniska. Crilia już z daleka dostrzegła, że coś jest nie tak. Dziewczynka była blada i wyglądała tak jakby lada moment miała się rozpaść. Obok niej klęczała Rose, próbując wcisnąć jej kubek z jakimś napojem.

- Kochanie, wypij to, a od razu poczujesz się lepiej - kobieta mówiła troskliwym, łagodnym głosem, uśmiechając się ciepło do dziewczynki.

Kapłanka uklękła obok Rose. Z niepokojem przyjrzała się dziewczynce, a następnie zwróciła się do alchemiczki:
- Źle wygląda… Wiesz co jej dolega? - zapytała wyraźnie zmartwiona.

- Wszystko w porządku, to tylko przeziębienie - odparła kobieta, jednak w spojrzeniu, które posłała półdrowce rysowało się również zmartwienie. - Już wkrótce z pewnością poczuje się lepiej.

- Nie potrzebuje czegoś? Jedzenia, ziół, okrycia? To nie są warunki dla chorego dziecka… - dopytywała, chcąc jakoś pomóc dziewczynce.
Kobieta spojrzała na dziewczynkę.

- Dobrze kochanie, to wypij to i zawołaj jakbyś poczuła się gorzej - powiedziała. Dziewczynka skinęła głową i zaczęła powoli pić gorący napar. Następnie Rose spojrzała na Crilię. - To my może porozmawiamy o tym na osobności?

- Dobrze. - zgodziła się pół-drowka.

Obie kobiety oddaliły się od dziewczynki, tak by tamta nie mogła ich zobaczyć ani usłyszeć. Dopiero teraz Crilia mogła dostrzec przejęcie na twarzy Rose. Kobieta przyglądała się półdrowce, nie wiedząc nawet jak ma zacząć.

- Jeżeli nie znasz jakichś zaklęć, które mogłyby ją uzdrowić, to raczej na nic zda się twoja pomoc… - powiedziała. - Kiedy tamta grupa tu przybyła, dziewczynka była już chora. Nie tak poważnie jak teraz, ale z biegiem czasu jej stan się pogarszał. Elizabeth poprosiła mnie o pomoc. Jest z nią coraz gorzej, a moje napary na nic się zdają. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze kilka dnia i ona... nie wytrzyma.

- Niestety nie znam… - odpowiedziała smutnym głosem kapłanka, by po chwili dodać z odrobiną nadziei w głosie. - Może Pan Geoffry będzie znał odpowiednie zaklęcie? Jest bardziej doświadczonym kapłanem, więc nie zaszkodzi zapytać. - zaproponowała.

- Nie zna. Elizabeth w pierwszej kolejności zgłosiła się do niego, a kiedy okazało się, że nie może pomóc, to przysłał ją do mnie - odparła Rose.

- Czy nie ma może jakiegoś zioła, za którym mogłabym się rozejrzeć? - dopytywała zmartwiona Crilia. - Jeśli nie… To pozostaje nam liczyć, że Pech szybko się obudzi i będzie znała przepis na jakąś miksturę, która pomoże…

- Istnieje… - zaczęła Rose niepewnie. - Pewien rodzaj grzybów, które podobno, po odpowiednim przygotowaniu, potrafią wyleczyć niektóre poważne choroby. Nie mogę jednak zagwarantować, że pomoże.

- Ale warto spróbować! - rzuciła kapłanka. - Ostatecznie co możemy stracić? Jaki to grzyb, jak wygląda, w jakich miejscach najczęściej występuje? Poszukam go podczas polowań i w czasie wolnym. Może nawet namówię kogoś do pomocy. - upierała się.

- I tu pojawia się problem - po chwili powiedziała Rose. - Grzyb ten jest bardzo rzadki i pojawia się tylko na całkiem świeżo wykopanych mogiłach. Kapłani Boga Wiecznego Spoczynku w Starym Świecie zwykle mieli ich pod dostatkiem. Ale tu nie mamy cmentarzy.

- Ale koło portalu pochowaliśmy kilka osób po pojawieniu się w tym świecie. Wyprawa tam zajmie trochę czasu i mogę dziś nie zdążyć, ale spróbuję znaleźć kogoś do pomocy i ruszyć tam jutro. - zaproponowała Crilia.

- Grzyb pojawia się zazwyczaj w przeciągu dwóch dni od złożenia ciał w grobie, ale później pojawia się tylko przez parę dni. Może jeszcze uda wam się je znaleźć - zgodziła się Rose.
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline