Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2016, 18:06   #58
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Kobieta zachowała jednak neutralną mimikę, nie chciała by Grabarz zwracał na nią swoją uwagę. Karta Głupca działała sprawnie, skłaniając go do wyznań.

- Co to była za procesja? - padło kolejne pytanie. Pytał równie szybko co strzelał. Czasem wolniej myślał. Był człowiekiem czynu wszakże.
Edgar postąpił krok do tyłu, lecz zatrzymał się. Zaklęcie wciąż go powstrzymywało. Arya niemal namacalnie odbierała jego upór, który lawirował po zakamarkach jego świadomości. Mężczyzna był jeszcze spokojny, ale nie mogła przewidzieć jak zachowa się, gdy odkryje co nim kieruje.
- To przeciwnicy Selmy. Nie dopuszczają się przemocy, przynajmniej wobec jej ludzi. Za to kaleczą się sami. To na część poprzedniego szeryfa.

Karta Iskry zaczęła wyginać się w łuk. Edgar wzmocnił siłę woli. Między struny magii tarocistki wdzierała się obca nuta. Gniew. Irytowało go, że nie może odejść, choć nie dawał o tym jawnie znać.

- Ostatnie pytanie i dam ci spokój przyjacielu - rzekł Ahab nie chcąc przeginać struny- Co się z nim stało? Z poprzednim szeryfem.

Zapadła cisza. Poruszył delikatny temat, już to wiedział. Przez chwilę sądził że mężczyzna w cylindrze odejdzie bez słowa. Ten jednak odwrócił się przez ramię raz jeszcze.

- Nie mówimy tutaj zbyt wiele o nim. Był dobrym człowiekiem. Ale stracił twarz. W pewnym sensie.

Grabarz wyprostował się i poprawił mankiety. Wyraźnie było widać, że jest już zmęczony.

- Późno już. Nie skończcie w ziemi - pożegnał się.

Arya schowała kartę. Była nie mniej zmęczona niż Grabarz. Kiedy mężczyzna odszedł, oparła się o barierkę i odetchnęła kilka razy. Ta noc była dla niej wyczerpująca, a w dodatku w sercu wciąż czaił się chłód, który nie opuszczał jej od zajrzenia w aurę martwej starowinki.

- Myślisz, że to nasz znajomy z jaskiń? - zapytała Ahaba, po czym zacytowała fragmenty wypowiedzi - “stracił twarz”, “w pewny sensie”.

Ahab odprowadził mężczyznę wzrokiem. Stał w zadumie spokojnie, lecz pytanie zadane przez Iskrę przywróciło go do “tu i teraz”.

- Być może. Nawet więcej niż to prawdopodobne. Cokolwiek tu się wydarzyło, Selma brała w tym udział. Ona bierze udział we wszystkim - gdy to mówił zdawał się mimo wszystko być nieobecny jakby. Coś go trapiło.
Ponownie włożył cygaro do ust, i przeczesał swoje włosy drugą dłonią.

- Widziałem wiele złego - “sam byłem przyczyną wielu złych uczynków” ale tego nie wypowiedział już na głos - ale tu nie chodzi o czyste przetrwanie. Jeśli jednak powiesz “odejdźmy” odejdę z Tobą - powiedział to, jednocześnie skupiając na niej swoją uwagę.

Podszedł do niej, tak że znów stali bardzo blisko siebie. Wyciągnął ku niej swoją rękę i dotknął jej policzka. W odpowiedzi na pieszczotę Arya wtuliła się w jego pierś. Westchnęła ciężko.

- Tu jest nasze przeznaczenie. Musimy się z nim zmierzyć... tylko nie dziś... dziś jestem zmęczona... - głos jej się załamał. Nie rozpłakała się jednak. Stała z twarzą schowaną w jego koszuli i najchętniej zostałaby już tak na zawsze.

Objął ją mocno. Po prostu. Jej ciężkie westchnienie tylko upewniło go w jednej rzeczy. W jednej myśli, ale nie wypowiedział jej na głos. Wplótł swoją dłoń w jej włosy i w milczeniu czekał aż podniesie swoje oczy ku niemu lub odsunie się. Dopiero wtedy powiedział:

- Dobrze. Rankiem porozmawiamy z Selma. Teraz wracajmy i odpocznijmy - choć nie czuł się zmęczony wcale.

Przytaknęła ruchem głowy. Tylko na tyle miała teraz siły.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline