Młody druid pokręcił tylko głową. - Zło jak zwykle wszystko wypacza. Miecz ten mnie nie interesuje, zastanawiam się tylko jak zniszczyć, te przedmioty by nie mogły więcej zła czynić. Oba zapewne są obłożone klątwą i one zapewne są powodem, iż te nienaturalne stwory – nieumarli powstają. Cały Auariss jest zapewne wytworem tych przedmiotów i twego przegniłego mózgu. Już dawno temu dzikie krasnoludy mówiły „Nie będziesz przynosił do obozowisk, wiosek nieznanych przedmiotów”.
Poklepał po boku zwierzęcego towarzysza. - Już niedługo odpoczniemy.
Gwizdkiem zawieszonym na sznurku przy nadgarstku przywoła psy wpinacze. Z drzew zsunęły się sczeszczyły na ziemię cztery psy, jedna z suk zeskoczył na siodło umieszczone na grzbiecie Brryka. Były to krępe psy o szczeciniastej sierści, olbrzymich przeciwstawnych pazurach, które z łatwości wbijały się zarówno w drewno, jak i skały. Każdego ze sfory pogłaskał dodając otuchy po spotkaniu z nienaturalnymi, nieumarłymi stworami
Potem przyjrzał się krasnoludowi. - Tych stworów może być więcej więc wolę wam towarzyszyć. Może nawet uda się zarobić, wszak sama Mielilki to pochwala zezwalając na sprzedaż mięsa upolowanych zwierząt, zatem i innych pozyskanych przedmiotów. Co do odpoczynku, to niedaleko stąd jest jaskinia, w której już się zatrzymywałem. Tam możemy wypocząć.
Potem Jarand podszedł do Kapłana Oghmy. - I cóż z nim zrobimy? - zapytał wskazując na pokonanego nieumarłego - i z jego magicznymi przedmiotami, których przekleństwo może na nas wszystkich sprowadzić zgubę.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |