Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2016, 16:39   #664
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Udało się. Może i gryf potrzebował nieco czasu do pogodzenia się z planem, ale w końcu udało się go przekonać do współpracy. Szkoda, że nie był nieco mądrzejszy i nie wiedział, że po wzbiciu się w słupach dymu był poza zasięgiem wzroku i uwagi smoka, ale zaczął współpracować. Z drugiej strony trochę dobrze, że protestował. Dawało to czas na odpowiednią obserwację i dostosowanie się do ruchów smoka.

Zeskoczenie na grzbiet nie okazało się za łatwe z uwagi na poruszające się skrzydła smoka, ale udało się podlecieć do jego szyi. Dobrze, tyle bliżej do celu, ale trzeba było dobrze wcelować ze skokiem. Tutaj też się udało dobrze zgrać z celem. Co prawda w ostatniej chwili smok zauważył gryfa, ale na spostrzeżenie drowa było już za późno. Niestety gad zionął w stronę gryfa i Kiti musiała sobie jakoś poradzić.Może jakby Dirith lepiej komunikował swoje plany, było by jej łatwiej. Ale od kiedy jego plany były inne niż atak? Może i nie zawsze atakował tak, że dało się wszystko przewidzieć, ale z reguły walki nie unikał. Inna sprawa, że był nie koniecznie najlepszym graczem drużynowym.

Tak czy inaczej wyprowadzić atak się udało. Dodatkowo celny co dało się słyszeć po żałosnym kwiczeniu jak na taką wyniosłą bestię.

- Takim jestem tchórzem żałosna niedoinkubowana podróbko gada! - dodał wykrzykując od siebie kiedy smok nieco uciszył swój ryk.

Dalej trzeba było dostać się do upatrzonej kryjówki. Za łatwo nie było, ale na szczęście Tysiąc Ostrzy udało się formować w odpowiednio ostre haki dzięki czemu utrzymanie się na dziko wywijającej łbem bestii było łatwiejsze. Do tego stopnia, że kiedy smok uderzył w górę udało mu się utrzymać. W dużej mierze dlatego, że hak był w takiej formie aby szamotanie tylko mocniej go zakotwiczyło. Mimo wszystko gwałtowne zatrzymanie się gada zarzuciło elfem, który jęknął głośniej oraz gwałtownie uciszył wydany dźwięk. Przy odrobinie szczęścia gad pomyśli, że zgniótł go co da mu dalszy element zaskoczenia przy kolejnym uderzeniu.

Dlatego przez chwilę siedział cicho i powoli pozbierał się do na wszystkie kończyny i rozeznał się w sytuacji, żeby namierzyć kolejne oko. Może jedno było uszkodzone co o kilku atakach możliwie pozwoliłoby dotrzeć do innego witalnego organu, ale drugie oko nadal mogło go zauważyć. Dlatego trzeba było się go pozbyć.

Po kolejnej chwili drow zaczął przedostawać się do drugiego oka, po raz kolejny używając zmiennokształtnej broni jako kotwicy. Szkoda, że miał tylko jedną taką sztukę ale oznaczało to tylko tyle, że musiał uważać kiedy zmieniał miejsce zakotwiczenia.

Jednocześnie rozejrzał się jak szło Wilczycy. Gryf w powietrzu był, więc chyba przeżyła. Nie było na nim białej kropki, więc chyba nie przeżyła. Dobry z niej kleryk. A przypominał, że miała tarczę. Zaraz przypomniał sobie, że widział spadającą białą kropkę i chyba w powietrzu jeszcze jakoś się ruszała. Czyli chyba żyła. Nie było nigdzie żadnej białej kropki widać, czyli jednak kiepskim klerykiem była. Z naciskiem na była. A czekaj, coś tak gdzieś białego błysło. Nie za blisko, ale błysło więc chyba przeżyła. Z naciskiem na chyba, bo ro równie dobrze mógł być jeden z fanatycznych patroli szwendających się po okolicach bramy. Coś zawyło. Czyli chyba żyje, tylko czemu wyje po leczeniu? Przed leczeniem nie bolało? Oj coś ten kleryk cały czas jest podejrzany. Trzeba będzie uważać, żeby nie zmieniła się w takiego smoka i tylko czeka na odpowiedni moment.

Tak czy inaczej przyszedł czas na konsultację drugiego oka. Dlatego kiedy Dirith dotarł do miejsca z którego mógł dogodnie zaatakować rozejrzał się jeszcze raz. Upewnił się tym samym, że miał przygotowaną odpowiednią drogę do najbliższej kryjówki między kolcami po czym uderzył w drugie oko. Tym razem po wbiciu sejmitara zamierzał szarpnąć nim wzdłuż ostrza, żeby spróbować zadać tyle więcej obrażeń po czym długo nie zastanawiając się długo starał się utrzymać jak tylko mógł i nie zmieniał miejsca w którym był zakotwiczony dopóki nie był pewien, że nie zleci ze smoka przy tej czynności.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline