Jagoda swym skokiem w ramiona, przerwała koncentrację Elmera i krążące światełka rozpłynęły się jak dym na wietrze. Zaskoczony czarodziej nie protestował i uniósł niziołkę w bezpieczne miejsce z dala od magicznej chmury. Gdy w końcu odstawił małą kobietkę, postanowił zająć się szamanem zielonych pokurczów. - Chodź, musimy dopaść czarownika! - powiedział do Jagody i zaczął skradać się między drzewami do miejsca skąd napłynął czar. Magiczny pocisk rzucony z zaskoczenia powinien ostudzić nawet najbardziej zdolnego magika. |