Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2016, 10:41   #409
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Janella najpierw przysłuchiwała się Tormeilowi, a później towarzyszom. Podzielała opinię większości z nich, iż Ostatnie Tchnienie zostało obłożone plugawą, korumpującą magią. Z drugiej strony mieli do czynienia z silnym orężem, który w wprawnych rękach Grigora mógł siać prawdziwe spustoszenie. W boju z niematerialnymi przeciwnikami magia stanowiła właściwą odpowiedź. Ot, trudny orzech do zgryzienia.
- Co do ostrza, jeżeli Markus uzna go za w miarę bezpieczne w użyciu, jestem za jego zachowaniem. W walce z tymi poczwarami każdy ułamek magii w naszych rękach może okazać się decydujący.
Kobieta z ulgą przyjęła cios łaski zadany przez kapłana Oghmy. Kapłan wreszcie zamknął sączące jad usta.
- Jestem za: poćwiartować, spalić, poświęcić, a prochy wsypać do wody. Jeżeli nie powstrzyma to nieumarłych, to może przynajmniej ich spowolni.
Następnie zwróciła się do nowopoznanej kobiety:
- Proszę bardzo, Irisivel - odparła wojowniczce, która aż się rwała do brudnej roboty. - Chociaż wydaje mi się, że kazrakowy topór nadawałby się do tego bardziej... - zerknęła na truchło. Skrzywiła się, nie kryjąc obrzydzenia. Dobrze, że mieli już to za sobą.
- Ciesze się, że nasza drużyna się powiększy. W walce z Cieniem nigdy za dużo sojuszników. - Poklepała po szyi pięknego, czarnego konia. Przypominał jej rodzime strony. Lud Raz'hadi, podobnie jak inni bedyni, słynął ze swoich wierzchowców.
- A ty, Jarandzie, co zamierzasz? Zdaje się, że nieumarli stanowią zaprzeczenie sił natury. Zechciałbyś sprzymierzyć się z nami? Nie będzie lekko, ale przynajmniej ciekawie - uśmiechnęła się.

Wydawało się, że otaczające ich widma stanowiły jedynie zapowiedź prawdziwego niebezpieczeństwa. Dobrze! Im głębsze ciemności, tym jaskrawiej płonie w nich święty blask. Janella na swej drodze szukała wyzwań, które udowodniłyby jej oddanie, zapał i wyszkolenie. Zdaje się, że w końcu je odnalazła.
 

Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 28-12-2016 o 10:45.
ObywatelGranit jest offline