Użytkownik Denise Denim wyszedł z gry. - mówił komunikat w prawym, dolnym rogu interfejsu. Denise rozłączyła się z serwerem, zaraz po kilkusekundowej awarii na tankowcu. Wszelkie próby skontaktowania się z beta-testerką spełzły na niczym, zupełnie jak gdyby jej urządzenie Cyberprzestrzenne przestało działać.
-
Dajcie mi chwilę ludziska, róbcie swoje, a ja obadam sprawę. - testerzy usłyszeli w uszach głos administratora -
Co jest kurwa....
-
Wszystko w porządku? - zapytał Scott wyraźnie zaniepokojony.
-
Scott, przypomnij mi, czy kiedykolwiek doszło do takiej sytuacji w trakcie twoich poprzednich beta-testów.
-
Kilka razy już zostałem wyrzucony... ale nigdy nie utraciłem łączności z pozostałymi uczestnikami. - poinformował mężczyzna -
Może nawaliło jej urządzenie Cyberprzestrzenne.
-
Uhm. Wydaje mi się, ze wspomniałeś wcześniej o takiej możliwości, może pamięć mi nawala. Chłopaki, ona nadal jest w grze. - wyjaśnił administrator -
Tylko że... to wygląda tak jak gdyby przeszła na tryb offline, jest tutaj, ale odizolowana od sieci, nie mamy z nią żadnego kontaktu.
-
To w ogóle możliwe? Przecież Cyberprzestrzeń nie ma prawa działać bez dostępu do sieci..
-
Dajcie mi rozgryźć tę sprawę. Dobra? Zajmijcie się robotą, poinformuje was, jak dowiem się, co i jak. Scott? Jeszcze jedno.
-
Tak?
-
Kiedy ostatni raz prowadziłeś beta-testy serwera?
-
Dwa tygodnie temu.
-
Uhm. Dobra. Wracajcie do pracy.
-
Jak chcecie. - odpowiedział Scott, kiedy padło pytanie ze strony Michała, mężczyźni w białym skafandrze z oddali wskazywali na nich palcami, wymieniając ze sobą krótkie spojrzenia. Członkowie ich załogi, odziani w czarne skafandry, również się im przyglądali, wyraźnie zaskoczeni reakcją Scotta.
-
No... przynajmniej tym razem ich reakcje są adekwatne do sytuacji. - rzucił Scott.
W tym samym momencie, rzeczywistość zatrzymała się. NPC'ty przestały się poruszać, morze zatrzymało się, a śnieg pod ich stopami nie zostawiał żadnych śladów. Testerzy mogli odnieść wrażenie, ze znajdują się wewnątrz zdjęcia.
-
Michał, Kane, musicie zachować zimną krew ... - głos administratora drżał -
Mamy, gigantyczny problem... ktoś namieszał w kodzie serwera. Grubo, namieszał. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim.
-
Widzę, ze ta sugestia z tym sabotażem to był strzał w dziesiątkę. - Scott spojrzał na Michała -
Upomnij się o podwojenie pensji stary, bo właśnie znalazłeś przyczynę.
-
Gdzie jest Scott? - po pytaniu administratora, Scott nagle uchichł. Cisza trwała kilka sekund. -
Pytam się, gdzie jest Scott, u diabła?
-
Przecież stoję tutaj. Skąd to pytan... - nie dokończył, Scott zamarł bez ruchu, podobnie jak pozostałe postacie.
-
Ostatnie, zamknięte i nieoficjalne beta-testy prowadził trzy dni temu. - odparł administrator -
To NPC, wykreowany na jego podobieństwo. Ale dlaczego system traktował go jak gracza... Powinniśmy od razu zaniechać kontynuowania testów, bo sprawa widocznie nie leży pod stronie gry, ale sprawa z waszą beta-testerką jest zbyt poważna. Ruszajcie na północ, wprost przed siebie. Denise powinna znajdować się gdzieś tam, o ile moje podejrzenia nie są trafne, i nie przerzucono jej na osobny podserwer.