Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2016, 17:04   #18
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Całą drogę w dół trzęsło. P.E. Vaughn zamknął oczy, odciął swój umysł od tych wrażeń i przypominał sobie jak najlepiej mógłby wykorzystać dostęp do Guardiana (włamanie się do niego nigdy nie było zbyt trudne, problemem bywało tylko zamaskowanie tego włamania - teraz oczywiście nie było takiej potrzeby, siły policyjne miały teraz ważniejsze problemy) więc nie dotarło do niego jeszcze całkowicie, co się właściwie dzieje, kiedy to sprawy przybrały zdecydowanie gorszy obrót.

Nie czuł się zbyt dobrze. Otworzył oczy, zobaczył wariacko wirującą przed jego twarzą maskę tlenową, odsunął ją ręką i rozejrzał się. Sprawdził zapięcia pasów (trzymały), oszacował prędkość i kąt spadania kapsuły (za duża i zbyt ostry), sprawdził czy nie da rady zobaczyć z poziomu naręcznego komputera sprawdzić co jest nie tak (dało się), czy da się coś z tym zrobić (on sam - nie bardzo), czy "maska tlenowa" ma coś z tym wspólnego... słowa błąkały się po jego głowie szukając nadal skojarzenia. Tymczasem przypomniał sobie kto potrafiłby coś zrobić z kapsułą, spojrzał na Black 05, chwilę przypominał sobie jej imię - Isabell... słowa "maska tlenowa" błądziły po jego głowie, szukając jakiegoś skojarzenia. Latała mu przed oczami zasłaniając ewentualnego pilota kapsuły. "Musisz..." chciał powiedzieć do niej, ale zmienił zdanie. Źle reagowała na przymus. "Czy mogłabyś..." - nie, jeszcze gorzej. "Otworzyłem dla Ciebie dostęp do sterowania kapsułą, pilocie" - o, to się nada. "Maska tlenowa" - te słowa nadal szukały jakiegoś skojarzenia.
"Problemy z koncentracją, pamięcią, kojarzeniem faktów - swego rodzaju "ociężałość umysłowa", zawroty głowy, zaburzenia widzenia, uporczywa senność, a w końcu omdlenie i utrata przytomności" - dr Vaughn doskonale pamiętał objawy niedotlenienia. Nie wiedział tylko czemu to mu właśnie teraz się przypomina. I czemu myśli mu się tak powoli...
Słowa "maska tlenowa" wracały do jego świadomości niczym bumerang. Piętnaście sekund później rozpaczliwie próbował złapać maskę tlenową, która teraz, przy przechyle, bujała się tuż poza jego zasięgiem rąk.
Próbował po nią sięgnąć, ale jego ruchy były zbyt wolne, a trzęsąca się i bujająca kapsuła nie ułatwiała zadania ani trochę.

Ogłuszony wyciem wiatru w dziurach poszycia i syren alarmowych, owionięty kłębami czarnego, duszącego dymu, ledwo słyszący i niezbyt rozumiejący co Padre mówi, przez pierwszą chwilę zajął się głównie złością na siebie. Miałeś wziąć hermetyczny kombinezon z zapasem tlenu, ale nie, musiałeś idioto w ostatniej chwili zmienić na sieć i harpun na linie z wyciągarką - tego typu monologi wewnętrzne zdarzały mu się od zawsze, tak samo jak wielogodzinne roztrząsanie, co mógł zrobić lepiej w przeszłości. Ten mógł być jego ostatnim. Tak właśnie myślał... przynajmniej przez pierwsze sekundy - później był zbyt zajęty wykasływaniem dymu z płuc i powolnym duszeniem się. A razem z dymem i duszeniem się przyszedł strach.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 28-12-2016 o 17:10.
hen_cerbin jest offline