- Cza...Cza.. Cza.. ..Czarny rycerz jedzie! - zajęczał szczurołap.
Bodo ciężko przełknął ślinę na widok demonicznego jeźdźca czując jak w nogawce robi mu się dziwnie gorąco. Nie skojarzył jeszcze, że popuścił ze strachu.
Bezmannsliebowa noc nie przyniosła im śmierci, lecz zastany dzień mógł.
Tak, teraz już Wanker nie myślał o przyszłości inaczej jak w perspektywie zobaczenia kolejnego wschodu słońca. Dał się porwać na takie szaleństwo, teraz trzeba nawarzone piwo wychlać. Najlepiej jednym haustem i modlić się, by dożyć choćby Mitterfruhl.
Dawni druidzi ponoć wnosili kamienne kręgi, więc miejsce święte niechybnie to było. Kto wie, może w szczególnej wciąż opiece życzliwego wejrzenia starych bogów. A jeśli nie, to może chociaż trudniej będzie Czarnemu Rycerzowi manewrować upiornym rumakiem, a Wankerowi za czym się chować, tudzież kamieniami ciskać w zad bucefała, jeśli odwagi Bodo stanie. Póki co chyżo dał nogę, by się zaszyć w kromlechu.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |