Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2016, 11:58   #95
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Wir walki pochłonął was całkowicie. To był dosłownie moment. Moment, w którym ważyły się dalsze losy najechanej przez skavenów wsi. Esmer pobiegł za Kesslerem, który zniknął mu po lewej między potworami i zaatakował, przebijając się przez zasłonę szczuroczłeka i wgryzając się w wątłe, włochate ramię. Ogon stwora owinął się nagle wokół nogi szlachcica, próbując go przewrócić. Esmer rąbnął głowicą miecza w miejsce za uchem skavena. Stwór upadł naprzód, ale zdążył uderzyć nożem, zmuszając mężczyznę do odskoczenia. W tym momencie Esmer przebił próbującego się podnieść skavena. Krew buchnęła pianą z pyska umierającego nikczemnika. Nie czekając, związał się walką z kolejnym nadchodzącym przeciwnikiem.

Oskar wpadł między skavenów nieopodal walczącego Esmera i oszczędnymi ruchami zaczął się przez nich przebijać. Jednego ze szczuroludzi rąbnął w szyję, a fontanna ciemnej krwi obryzgała mu ramię. Kolejnemu pogruchotał bark i zostawił kwilącego na pastwę wieśniaków lub któregoś z towarzyszy. Następnego trafił w prawy bok i nie dobijając, ruszył dalej. Co jakiś czas musiał odskakiwać przed ostrzami szczuroludzi i wieśniakami, którzy wchodzili mu w drogę.

Dimitri w tym czasie wypuścił strzałę, celując do skaveńskiego grenadiera. Pocisk przeciął ze świstem powietrze i trafił prosto w szczurzy pysk przeciwnika. Tamten aż został poderwany impetem uderzenia i wypuścił z dłoni gotowy do rzucenia wybuchowy pojemnik. Moment później nastąpiła eksplozja która pochłonęła grenadiera i zabiła przynajmniej trzech szczuroludzi na tyłach kolumny. Kozak musiał być zadowolony z tego, jak rozwinęła się sytuacja. Kolejna posłana strzała odnalazła adresata, jednak tym razem zraniła szczuroczłeka w ramię. Na więcej Sapieha nie miał już czasu, gdyż w jego stronę biegło dwóch skavenów. Chwycił więc za topór, stając do walki.

Wypadający z karczmy Jednooki i Ulrika również nie zamierzali biernie uczestniczyć w potyczce. Podczas gdy przepatrywacz zniknął w bitewnym kotle, rozdając ciosy na lewo i prawo, łuczniczka poczęła posyłać swe strzały w stronę szczuroludzi, którzy mogli bezpośrednio zagrażać chłopom bądź jej kompanom. Pierwszy z pocisków położył skavena zasadzającego się od tyłu na Oskara, drugi trafił wychudłego szczuroczłeka w pierś, przez co Otto jednym wprawnym ruchem zakończył jego żywot, a trzecia zgasiła jednego ze szczurów zbliżających się do Dimitriego.

Szala zwycięstwa szybko przechyliła się an stronę mieszkańców wioski, a szczuroludzie aż tak głupi nie byli. Widząc, jakie ponieśli straty, wzięli odwrót, wrzeszcząc i piszcząc. Chwilę później już ich w wiosce nie było. Kilku rozochoconych takim obrotem spraw chłopów chciało rzucić się za nimi, jednak Kessler uniósł pokrwawione ostrze miecza i krzyknął chropowatym, ciężkim głosem.
- Nie gonić tych ścierwojadów! Jeszcze tego brakuje, żeby się teraz włóczyć za nimi po ciemnym lesie! Dostali nauczkę!
- Ale... ale jak wrócom?
- Zapytał jeden z zakrwawionych wieśniaków. Nie była to jego krew.
- To będziemy przygotowani. Tak jak ostatnio, kiedy rozbiliśmy ich oddział. Pewnie śmierdziele wrócili się zemścić za braci. Trochę im nie wyszło. Trza nam naszych pochować i pozbyć się zwłok tych skurwieli. - Zarządził Kessler, po czym podszedł do was. - Dobrze się spisaliście, bez was byłoby ciężko. Dziękuję. Idźcie odpocząć, jutro czeka nas ciężki dzień, a tu i tak zrobiliście więcej, niż żem się spodziewał.

Dopiero teraz, gdy wrzawa nieco opadła, dostrzegliście, że nie ma z wami Grzecznego. Przeczuwając najgorsze, rozejrzeliście się po pobojowisku, przyświecając sobie jedną z pochodni. Znaleźliście go nieopodal chaty naprzeciw gospody. Leżał z szeroko rozrzuconymi rękoma i nogami, a jego gardło znaczyła szeroka, otwarta rana w której krew powoli zaczęła krzepnąć. Wciąż otwarte oczy oprycha wpatrywały się gdzieś poza horyzont, a oprócz rany na szyi miał kilka krwawych bruzd na piersi. Tym razem szczęście mu nie dopisało.
- Pochowamy go z rana z naszymi. On już w lepszym świecie - powiedział Otto Kessler, próbując dodać wam otuchy, a potem odszedł, by wspomóc chłopów przy przenoszeniu zwłok swoich bliskich i przyjaciół.
 
Mroku jest offline