|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-12-2016, 22:24 | #91 |
Reputacja: 1 |
|
25-12-2016, 12:13 | #92 |
Reputacja: 1 | Zasnęła niemal od razu, gdy tylko położyła się do łóżka, jednak nie było jej dane przespać całej nocy. Z mocnego snu wyrwały ją jakieś hałasy dochodzące z dołu. Z ulicy? Przez chwilę nasłuchiwała, wstrzymując oddech, a gdy rozległy się okrzyki chłopów, zerwała się migiem z łóżka, odziała na szybko i z łukiem w w dłoni oraz kołczanem strzał wybiegła na korytarz, gdzie spotkała się z Jednookim. Towarzyszy wyglądał na zaskoczonego, zatem oboje zbiegli na dół, a tam karczmarka wyjaśniła, co się wydarzyło. Skaveni. Znowu. |
25-12-2016, 17:45 | #93 |
Reputacja: 1 | Kozak mimo poczucia zagrożenia czół się dobrze. W dobrym towarzystwie mając ciepła strawę i napitek mógł odpocząć. Zdałoby się, że spokój będzie trwał do samego ranka. Jednak w czasie wnoszenia kolejnego z toastów, do oberży wbiegł chłop, alarmując o ataku. Dimitri natychmiast otrzeźwiał. Poprawił swój osełedec*, włożył hełm i będąc pewny o ataku na umocnienia wyszedł z łukiem w ręce. -jebane psubraty! Krzyknął krótko widząc, że walka trwa już między domostwami. Ciężko zgadnąć czy chodziło mu o wieśniaków pilnujących umocnień, czy skavenów. Wiedział o tym, że sytuacja jest paskudna. Miał tylko nadzieję, że wieśniacy przyparci do muru, nie mający gdzie uciekać będą bili się zaciekle i krwawo. Szczury to szczur jak go kopnąć to ucieknie. Z tego też powodu kozak pierwszą i kolejną strzałę posłał do skavena "grenadiera", który mógł budzić strach wśród chłopów. *** gdyby wsparcie w postaci towarzyszy walczących w zwarciu oraz Kesslera i innych nie wystarczyło, a chłopi dalej by się cofali, bądź któryś z skavenów zagroził kozakowi bezpośrednio. To Sapieha sięga po dwuręczny topór i doskakuje do wroga.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
28-12-2016, 23:19 | #94 |
Reputacja: 1 |
|
29-12-2016, 11:58 | #95 |
Reputacja: 1 | Wir walki pochłonął was całkowicie. To był dosłownie moment. Moment, w którym ważyły się dalsze losy najechanej przez skavenów wsi. Esmer pobiegł za Kesslerem, który zniknął mu po lewej między potworami i zaatakował, przebijając się przez zasłonę szczuroczłeka i wgryzając się w wątłe, włochate ramię. Ogon stwora owinął się nagle wokół nogi szlachcica, próbując go przewrócić. Esmer rąbnął głowicą miecza w miejsce za uchem skavena. Stwór upadł naprzód, ale zdążył uderzyć nożem, zmuszając mężczyznę do odskoczenia. W tym momencie Esmer przebił próbującego się podnieść skavena. Krew buchnęła pianą z pyska umierającego nikczemnika. Nie czekając, związał się walką z kolejnym nadchodzącym przeciwnikiem. |
29-12-2016, 18:12 | #96 |
Reputacja: 1 | Chciała odprawić na tamten świat grenadiera, ale Dymitri zdążył się nim zająć przed nią. I nie tylko nim, bo przy okazji pozbył się dodatkowo kilku szczurowatych. Ulrika na ułamek sekundy aż uśmiechnęła się na ten widok, a następnie skupiła się, posyłając strzały w przeciwników. Tu jedna, tam druga, trzecia w zbliżającego się do Sapiehy skavena. Szło gładko, a i wyglądało na to, że odzyskali kontrolę nad sytuacją. Skaveni w końcu zrejterowali z pola walki, a Hertz nawet się nie zdążyła rozgrzać. Zimne podmuchy nocnego wiatru sprawiały, że mimowolnie się trzęsła i rozmasowywała ramiona, gdy walka dobiegła końca. |
30-12-2016, 09:46 | #97 |
Reputacja: 1 |
|
31-12-2016, 12:43 | #98 |
Reputacja: 1 | - Ożeż kurwa! kozak był miło zaskoczony efektem jaki uzyskał. Lepszego początku bitwy nie mógł sobie wyobrazić. Może nie wszytko jest jeszcze stracone. Na dalsze rozważania nie było już czasu, Dimitri zdążył jeszcze raz wypuścić strzałę raniąc skavena, żeby w dalszej części doskoczyć do przeciwnika wiążąc go walką w zwarciu i osłaniając towarzyszkę. Dwuręczny topór to broń potężna, niestety dość powolna i ograniczająca możliwości obrony. Walka przeciwko dwóm szczurowatym na raz jest dość ryzykowna. Na swoje szczęście gdy się odsłonił pomogła mu Ulrika celnie trafiając wroga. - spasybi rzucił krótko w jej stronę w swoim rodzinnym języku. Chwilę później skaveny zaczęły się cofać. Kozak nie miał zamiaru gonić za nimi, obawiając się jakiegoś podstępu. Mężczyzna ściągnął hełm z głowy rozglądając się po pobojowisku, próbując ocenić straty własne i wroga. Szukał też wzrokiem swych towarzyszy, w międzyczasie podnosząc co lepsze strzały z ziemi czy wrogów. Parę pacierzy później znaleźli Grzeczego. Dobry był z niego zuch, swój chłop. Kozak dobrze pamiętał niedawne słowa towarzysza. - hrabia za umieranie nie płacił. Miał przeczucie wiedział co go czeka, chciał wracać. westchnął i wspomniał człowieka, którego nazywał przyjacielem. - wypić trza za jego pamięć, co dalej pomyślimy z rana Jak kozak postanowił tak i zrobił. Wchodząc do oberży, zwilżył trunkiem gardło nie odzywając się do nikogo, kubkiem rzucił o ścianę i udał się do izby na spoczynek.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
02-01-2017, 09:10 | #99 |
Reputacja: 1 |
|
03-01-2017, 10:09 | #100 |
Reputacja: 1 | Ranek nadszedł pochmurny a wasze nastroje niewiele różniły się od pogody za oknem, mimo odniesionego minionej nocy zwycięstwa. Nie wszyscy odbierali śmierć Grzecznego tak samo, bo i nie wszyscy podróżowali z nim od początku, ale wszyscy mieli w głowach jedno - ulotność życia. Dziś jesteś, jutro może cię nie być. Czysta brudna prawda. |