29-12-2016, 12:36
|
#41 |
| Kalem odetchnął z ulgą kiedy Pan Urzędnik opuścił pokład i osunął się z powrotem na folet sterujący.
- Panowie… jaki mamy plan działania? - Zapytał pozostałych. - Nie wiem jak wy, ale ja bym najchętniej wrócił do domu, do Svengardu. Uli, możesz nam w tym pomóc? Nie mam pojęcia jak się nazywa “planeta” z której nas porwano. - Kalem wyraźnie zaakcentował nieznane mu dotąd słowo. - Nasza wioska, Svengard, była dla nas całym światem. Nie mieliśmy niestety wielkich map, czy znaczącego kontaktu ze światem zewnętrznym poza przyjezdnymi kupcami i nielicznymi kapłanami różnych bóstw. Czego byś potrzebował, żeby móc ustalić skąd… skąd jesteśmy?
Syn stolarza spojrzał nie tylko na Uliego, ale też na pozostałych Svengardczyków, sugerując żeby pomogli w “poszukiwaniach”. ~*~
- Co to za bydlę?! - Krzyknął zszokowany Kalem kiedy połowa ściany budynku nagle runęła. - Gonić go, nie ma problemu… tylko jak go złapać?!
Syn stolarza rzucił się w pogoń z jednym prostym zamiarem - uczepić się przerośniętego gryzonia, wspiąć się na niego, by następnie zrzucić niziołka, który pacał zwierzę tą nieszczęsną różdżką.
|
| |