Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2016, 08:39   #106
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jakaś przypadłość, czy nagły atak rozsądku? Przez moment Esmond się zastanawiał, która z tych ewentualności wchodziła w grę w przypadku Acelii. Zastanawianie się nad tym nie miało jednak sensu, podobnie jak i wylewanie łez nad faktem, że ich grupka nieco się zmniejszyła.
I trudno było powiedzieć, czy ich szanowny zleceniodawca naprawdę dysponuje tak nielicznymi siłami, że nie jest w stanie wspomóc ekipy ratunkowej, czy też w rzeczywistości ma w nosie tych, których niby mają zamiar uatować, a pozbędzie się balastu w postaci pięciu osób...

Nim znaleźli się pod Areną Esmond zdążył się ucieszyć, że włożył na siebie starą, podniszczoną szatę, a nie tę nową. Bez wątpienia praczki i łaziebne nieźle na nim zarobią - jeśli oczywiści uda mu się wrócić, co - sądząc po ilości i jakości rozbrzmiewajacych nad ich głowami wrzasków - było średnio prawdopodobne. Ale jakoś trzeba było zarobić na chleb, prawda?
Poza tym kto powiedział, że będzie się żyło wiecznie?

- Spróbuję nikogo nie przypalić - odpowiedział Kargulowi. - Możemy ruszać.
 
Kerm jest offline