Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2017, 13:52   #120
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Obywatelka Phoebe: Uczynności Wzór!

Słysząc to łzawe wyznanie, Phoebe po prostu się roześmiała. Chłopak nie tylko był żenująco słaby, ale i potwornie głupi! A ona nienawidziła obu tych cech!

"Żałosne, żałosne, żałosne! Clare obiecała mu gwiazdkę z nieba, a on to kupił! Połkną w całości, bez popitki! Do tego zabrał się za robotę, jak ostatni kretyn! Zaatakował na ruchliwym korytarzu, przy świadkach, w samym środku godzin lekcyjnych! Nawet gdyby mu się udało, zostałby z marszu zidentyfikowany i złapany! Zero pomyślunku, zero sprytu, zero przygotowania! Skąd biorą się tacy ludzie?! Są warci tyle, co przydrożny żwir! HA! Jak się zastanowić, są warci nawet mniej! Żwir może być doskonałym narzędziem! Mogę nim w kogoś rzucić!"

Zastanowiła się chwilę, co począć z tym żenującym przypadkiem ludzkiej słabości. Uznała, że najlepszym, co może uczynić, to dać mu życiową lekcję, której nigdy, przenigdy nie zapomni. Plebs należało edukować, a Phoebe nie miała najmniejszych oporów przed dzieleniem się swoją ogromną mądrością.

-Zabawna sytuacja! Próbowałeś pomóc swojej durnej siostruni, ale wygląda na to, że czucie w nogach, PRZEJDZIE jej koło nosa... - zaszczebiotała więźniowi do ucha i odrobinę uniosła jego głowę. Chciała widzieć jego reakcję, na każde następne słowo.

Niestety, nim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, drzwi otworzyły się z hukiem, a Phoebe stanęła oko w oko z zaskoczonym przedstawicielem grona pedagogicznego. Sama też była odrobinę zaskoczona, nie spodziewała się, że ktoś, a już zwłaszcza nauczyciel, zdoła się do niej podkraść. Widać przesłuchanie zaabsorbowało jej uwagę bardziej, niż podejrzewała.

Była też zdecydowanie niepocieszona! Wymyśliła już przynajmniej trzy następne żarty na temat uszkodzonego kręgosłupa i paraliżu! Wielka szkoda, gdyby miały się tak zmarnować!

Ale jak to mawiają, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Phoebe borykała się z natrętnymi nauczycielami przez większość swojego szkolnego życia. Dobrze wiedziała, jak z nimi rozmawiać. Wielokrotnie używała ich przeciwko swoim wrogom i ofiarom. Potrafili być bardzo pomocni, jeśli tylko udało się ich przeciągnąć na swoją stronę.

Nieśpiesznie wypuściła Alana i zgarnęła jego telefon z sedesu. Przerwała połączenie, ale nim to uczyniła, zdążyła rzucić okiem na ekran. Jeśli wyświetlił się na nim numer Clare, postarała się go zapamiętać. Następnie przybrała oficjalną pozę, lekko splatając ręce za plecami, i podała telefon nauczycielowi.

-Dzień dobry proszę pana - powitała profesora Amira lekkim ukłonem i spokojnym, uprzejmym tonem, zarezerwowanym dla przedstawicieli władzy. -Cieszę się, że ktoś tak szybko zainteresował się tą sprawą. Zakładam, że słyszał pan przynajmniej część wyznania mojego więźnia, ale chętnie wyjaśnię, co tutaj zaszło.

-Przed paroma minutami, z polecenia Clare Smith, Alan próbował oblać mnie kwasem, który wykradł z pracowni chemicznej. Do ataku doszło przed salą gimnastyczną, na oczach przynajmniej tuzina innych uczniów. Kałuża kwasu nadal powinna tam być, ale jeśli jakimś cudem ją usunięto, mam dowody ataku na sobie. W porę zorientowałam się, co napastnik próbuje zrobić i uskoczyłam, ale kilka kropelek osiadło mi na mundurku - ochoczo pokazała nauczycielowi rękaw poznaczony dziurkami i odbarwieniami.

-Po nieudanym ataku, Alan zaczął uciekać, więc złapałam go i wymusiłam zeznanie. Wiem, że nie pochwala pan moich metod i przepraszam, jeśli przekroczyłam pewne granice, ale zapewne rozumie pan, że była to sytuacja życia lub śmierci. Nie wiedziałam nawet, czy napastnik jest uczniem naszej szkoły, nie mogłam pozwolić, by uciekł. Teraz bardzo chętnie przekazuję go w pana ręce. W telefonie znajduje się numer Clare, Alan próbował skontaktować się z nią, tuż przed tym, jak go dopadłam.
Wierzę, że winni zostaną ukarani. Mam też szczerą nadzieję, że szkoła uniknie skandalu i odpowiedzialności finansowej.


Phoebe zakończyła swoją wypowiedź, ciepłym, przymilnym uśmiechem, który tajemniczo ominął jej oczy. Ale po sekundzie lub dwóch namysłu, dodała jeszcze -A, tak, przypomniałam sobie. Podejrzewam, że w całe to zajście, może być również zamieszana Abigail McIntire, chociaż zapewne nie z własnej winy. Clare Smith okręciła ją sobie w koło palca, zupełnie tak samo, jak Alana. Interwencja rodziny, szczególnie ojca, może być konieczna, by wyrwać Abby spod toksycznego wpływu tej niebezpiecznej osoby.

Deklaracja:
Phoebe będzie bardzo uczynna wobec pana Amira i udzieli wszelkich dalszych informacji, mogących dopomóc w zakończeniu tej sprawy. Postara się pogrążyć Clare, Abby i Alana, tak bardzo, jak tylko zdoła. =)
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 01-01-2017 o 20:29. Powód: poprawa błędów ortograficznych
KaDwakus jest offline