Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2017, 23:19   #76
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Hans Manstein - Sigmar tak chce!


Sytuacja się komplikowała. Ich nieformalny lider i przywódca grupy postanowił jednak pójść śladami porwanej elfki zaskakując tym kapłana całkowicie. Potem jeszcze dołączył do niego Nicodemus. Na oko Mansteina ich potenjał pod jakimkolwiek względem zauważalnie więc spadł. Zostawało żywić nadzieję, że dobrzy bogowie pozwolą im się połączyć w imeparialną jedność i całość ponad tymi chwilowymi podziałami gdy będą zmuszeni stawać przed siłami Arcywroga.

Przed siłami musieli stawać choć nie tymi których najbardziej spodziewał się kapłan. W tym dziwnym, cichym lesie prawie weszli w czwórkę mutantów. Odległość była mała i teren musiał bardzo im nie sprzyjać, że działający dotąd niezawodnie i Jin i pies taki tropiący zauważyli ich prawie w tym samym momencie co i tamci ich. Manstein błyskawicznie ocenił stan tych zniekształconych spaczeniem stworów i uznał, że nie stanową dla nawet ich osłabionego składu poważnej przeszkody. Był prawie pewny, że załatwiliby sprawę prawie na pewni bez zauważalnych strat po swojej stronie. Jednak zadęcie w róg i dziwny brak ostrożności u tamtej czwórki który był zastanawiający. Musieli bowiem widzieć wygląd i sta uzbrojenia ich grupki i wiedzieć, że nie dorównują im klasą w wyposażeniu i zapewne także umiejętnościom. A mimo to poczynali sobie całkiech chwatko. No i to zadęcie w róg wszystko popsuło. Kapłan był prawie pewny, że oznacza to ściągniecie w to miejsce reszty ich bandy. Pewnie na tyle dużej, by widoczna czwórka czuła się aż tak pewnie ich siły i bliskości, że była gotowa zacząć walkę natychmiast. Pewnie po to by ich zatrzymać. Manstein nie miał zamiaru walczyć na ich warunkach.

- Na koń i jazda stąd! Zaraz się tu zleci cała banda! W drogę! - krzyknął na towarzyszy samemu wsiadając na koń. Dało się już to uczynić więc zamierzał torować sobie drogę przez las z siodła póki się dało. - Albercie jak masz coś do zaślepienia im oczu to właśnie jest dobra pora! - krzyknął w stronę kolegialnego magistra mając nadzieję, że może zna jakąś sztuczkę by zmylić tą czwórkę odmieńców i dać im czas na urwanie się z tej zasadzki.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline