Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2017, 17:33   #3
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Dąb ciotki Tinder miał kilka pięter… Na ostatnim, obok niewielkiej biblioteczki od zawsze - odkąd tylko pamiętała, Aria miała swój mały pokój, w którym sypiała, gdy wraz z siostrami i matką, przyjeżdżały do cioci w odwiedziny. Jak co roku i tym razem przybyły na obchody święta Areny…
Co więc było nie tak tym razem? Bo ewidentnie coś było nie tak…

Aria spała zawsze jak kamień, budziła się jednak wcześnie, lubowała się bowiem w obserwowaniu wschodów słońca. I tym razem, jej oczy otworzyły się i wróżka przegarnęła kompletnie potargane i zmierzwione kosmyki włosów, które krótkie z jednej strony, zawsze pozostawały w nieładzie tam, gdzie pasma były dłuższe po drugiej. Jej zaspany jeszcze wzrok, odnotował kształt, którego być tu nie powinno i wtedy jej serce zabiło szybciej. Przetarła je dłońmi i dostrzegła leżącą obok ciotkę.
‘Śpi’ - pomyślała w pierwszej chwili. Ale dlaczego ciocia Tinder była w jej pokoju?
- Ciociu? - mruknęła jeszcze lekko zaspanym głosem i wyciągnęła rękę, żeby poruszyć ciemnowłosą wróżkę. I wtedy coś do niej dotarło. Ciało Tinder było kompletnie zimne i nieruchome. Wręcz rzec by można, że sztywne. Aria zamarła i przytknęła dłoń do miejsca, gdzie znajdowało się serce i do szyi ciotki. Nic. Zero. Blondynka opadła na poduszkę i przysunęła ręce do siebie, jakby się miała sparzyć od ciała ewidentnie martwej zielarki.
Wzdrygnęła się słysząc krzyk.
Właśnie to nieco ją otrząsnęło z pierwszego szoku. Młodziutka wróżka podniosła się i rozprostowała złotawe skrzydełka. Usłyszała wycie i rozpoznała w nim najpewniej Hugo. Serce łomotało jej po klatce piersiowej, kiedy przeskoczyła ciałko ciotki, jak na wróżkowy wiek nadal niezbyt starej, rzec by można że nawet młodej i wylądowała na chłodnej podłodze. Będąc w samej leciutkiej białej koszuli nocnej, ledwo zwróciła uwagę na chłód, a już na pewno nie zwróciła jej na tę ogłuszającą ciszę, bowiem dopadła do drzwi sypialni i już otwierając je z jej gardła dał się słyszeć donośny krzyk, zagubionej córki
- MAAAAMO! - zawołała na dół spiralnych schodków, prowadzących na kolejne pięterka w dębie. To właśnie tam zwykle zamieszkiwała jej matka i pozostałe trzy siostry i ciotka. Główna część domu była na pięterku pierwszym, a tak zwany parter był ładnie urządzonym ogródeczkiem dla roślin, które preferowały cień i wilgoć. Wróżka była w takim szoku, po zderzeniu ze śmiercią, że nie patrząc na nic, zleciała na dół, by obwieścić straszną nowinę reszcie wróżek. I oby nie pomyślały, że to jej kolejny żarcik. To jej ciotka znała się na medycynie, a ona sama niewiele tej wiedzy pojęła, w końcu nie często bywała tu w odwiedziny, a tyle co miała lat to dla wróżek w jej rodzinie jak kichnięcie
‘Ciociu pomóż, cioci coś dolega…’ - dowcipny umysł podsunął jej niespełna rozumu myśl figlarną i ironicznie bolesną.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline