Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2007, 09:17   #17
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Niclas Svensson

Kolejny dzień w pełnej gotowości mijał powoli. Norsmen siedział od dobrych kilku chwil w karczmie, jednak do tej pory nic nie zamówił. Mętnym wzrokiem obserwował gości i ważył coś w myślach. Ostatnie tygodnie były prawdziwym piekłem - oblężenie miasta, walka z Chaosem, w końcu trzeba było uciekać. Najemnik nie lubił uciekać ale uznał, że wtedy było to jedynym dobrym (rozsądnym) wyjściem, o ile oczywiście ktoś chciał wciąż cieszyć się życiem. Cieszyć, dobrze powiedziane. Niewielu było tu ludzi cieszących się z obecnej sytuacji. No, może oprócz tej grupki mężczyzn przy stoliku pod ścianą, którzy wypili za dużo i opowiadali świńskie dowcipy. Rosłemu Norsmenowi bynajmniej nie było do śmiechu, choć gdy pojawili się w gospodzie znani z widzenia towarzysze, nieco się rozchmurzył i ruszył w ich kierunku.

- Karczmarzu! - rzucił grubym, zachrypłym głosem nie patrząc nawet w stronę gospodarza. - Jajecznica z siedmiu jaj i kufel w miarę zimnego piwa dla mnie...

Teraz każdy mógł dokładnie przyjrzeć się mężczyźnie. Był bardzo wysoki, dużo wyższy niż przeciętny wysoki mężczyzna i potężnie zbudowany. Kwadratowy tors, masywne ramiona i mocne dłonie świadczyły o tym, że mężczyzna dysponuję sporą siłą. Jego krótkie blond włosy i blada skóra zdradzały poniekąd jego pochodzenie. Niebieskie oczy płonęły dziwnym wewnętrznym blaskiem zmieszanym z dozą szaleństwa. Na sobie miał kolczugę dobrej jakości i nogawice. Stożkowaty hełm z nosalem dzierżył teraz w ogromnej dłoni. Przy lewym boku wisiał miecz półtoraręczny. Kuszę i tarczę Nors pozostawił w przyzajezdnej stajni (a raczej tego co z niej pozostało), dając szylinga chłopcu stajennemu by oporządził jego rumaka i miał baczenie na jego rzeczy.

Przysiadł się do towarzyszy. Nie zamierzał wiele pić, alkohol tępił zmysły, a tak jak zwykle bywało na przestrzeni ostatnich tygodni, nie można było przewidzieć co wydarzy się za moment i czy nie przyjdzie im mierzyć się z wrogiem ukrytym w zgliszczach miasta. Nie odzywając się oczekiwał na jadło i napitek słuchając co mają do powiedzenia towarzysze.
 
Mroku jest offline