Hredrik w paru słowach podzielił się spostrzeżeniami ze swoimi towarzyszami. Głębokie odciski mogłyby wskazywać na Baryłę, chociaż... On się na tym za dobrze nie znał. Miał tu jednak zdobywać doświadczenie, by zostać vitki. A żeby to osiągnąć... A tutaj wyczuwał pogodę, niepogodę. Odczucie nadciągającej choroby, wojny i rzezi. Ktoś nazwał to dawniej dhar. Ludvikson jednak porównywał to do napięcia przed sztormem, wyczekiwania na śmierć na morzu. Napięcie wyczuwalne przed niespodziewanym ciosem yeti, który ściąga nieostrożnego wędrowca w otchłań górską. A dhar, jak mu kiedyś powiedziano, była drogą do mocy.
Wróż ruszył za tropem.