Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2007, 10:01   #19
Yaneks
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Spojrzeliście na Norsmena, z którym jeszcze wczoraj zmierzaliście do Wolfenburga. Był jednym z tych szczęściarzy, którzy pełnili wartę podczas ataku zwierzoludzi, i którym udało się uciec. Krzyknał coś do karczmarza nawet się do niego nie odzywając. Po chwili w jego kierunku ruszyła brudna, acz piękna służąca, niosąc olbrzymi półmisek jajecznicy i spory kufel własnej roboty piwa.
Kislevita również zawołał coś do właściciela, jednak ten nie zrozumiał języka. Mimo, iż żył na granicy Kisleva i Imperium, nie kwapił się, by nauczyć się kislevskiego. Ivan wskazał na beczkę z piwem, a karczmarz przyniósł mu taki sam kufel, a także półmisek jajecznicy.
Pozostali otrzymali po kuflu piwa, mniejszym, oraz z jeszcze gorszej jakości napitkiem.
Po chwili do karczmy wpadł ogromny mężczyzna w kolczudze obłożonej futrami wilków i skavenów. W prawej ręce trzymał ociekający krwią półtorak, w drugiej potrzaskaną tarczę.
Zwyciężyliśmy, moi drodzy. Odbiliśmy park z rąk zwierzo... A kto to? Czy nie miał przyjść cały, olbrzymi oddział? Czy kilku mężczyzn to wszystko? - zawołał w waszą stronę. Radość zmieszana ze zdziwieniem odmalowała się na zmęczonej, zakrwawionej twarzy. Podszedł do was, i przysiadł się. Karczmarz natychmiast podał mu najlepsze piwo, jakie miał.
Witajcie w Wolfenburgu. Jestem Quintus Amins, tutejszy władca - dodał z ironią - Gdzie są posiłki? Czy wielki Karl Franz zdecydował się przysłać tylko kilku chłopców?
Za Aminsem do karczmy wpadło dwóch innych mężczyzn, w tym jeden ranny. Drugi, w lepszym stanie, trzymał dwuręczny topór. Obłożony był skórami zwierzoludzi, na głowie widniał żelazny hełm. Jego tarcza była praktycznie cała dziurawa, a sporej jej części brakowało. Duży, zakrwawiony topór był wyszczerbiony na całej długości ostrza.
Ranny facet zatoczył się na stół, i usiadł przy nim. Swój miecz (jednoręczny), jeszcze gorzej wyszczerbiony, położył na stole. Cały stół od razu zamókł krwią z ostrza. Tarczę także położył na stole. Po chwili ześlizgnęła się ze stołu, i złamała w pół. Na głowie wojownika widniała długa szrama. Jego twarz została przecięta od polika do polika, przechodząc przez usta. Mimo tego, dzielny obrońca Wolfenburga nawet się nie skrzywił, tylko wytarł strzaskaną twarz o skóry skavenów. Natychmiast rzuciła się do niego służka, bandażując mu twarz.
 
Yaneks jest offline