Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2017, 11:42   #102
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Obudziła się zupełnie niewyspana i to nawet nie chodziło tylko o sytuację z nocy - powoli zaczynała odczuwać całą podróż w kościach i ubierając się obiecała sobie, że gdy wykonają zadanie, to solidnie odpocznie, zanim podejmie się czegoś nowego. Na wpół przytomna wzięła udział w ceremonii pogrzebowej chłopów i Grzecznego, choć tak naprawdę niewiele do niej docierało. Pewnie gdyby to był ktoś dla niej ważniejszy, to inaczej by reagowała. Ale nie był. Ot, zwykły towarzysz broni, w dodatku taki, co to nie dawał się zbytnio polubić. Przynajmniej Ulrice.

Po śniadaniu, w nieco już lepszym nastroju ruszyła wraz z kompanami i Otto Kesslerem w stronę tartaków. Sądząc po tym, co działo się w okolicy, nie spodziewała się, że zastaną na miejscu kogoś żywego i nie rozczarowała się. Ktokolwiek rozprawił się z biednymi pracownikami tartaku, nie był litościwy, ale czego innego spodziewać się po chaośnikach albo szczuroludziach? Słów Kesslera nie skomentowała, ale coś ją ukuło w sercu - ci ludzie chcieli po prostu pracować na swoje rodziny, a skończyli w tak marny sposób. Życie.

W końcu dotarli do zamku i tam zaskoczyło ją pojawienie się zwierzoludzi, którzy patrolowali okolicę, kręcąc się w tę i z powrotem. Zdaniem Ulriki nie było sensu atakować, zwłaszcza, że tak naprawdę nie wiedzieli, ilu chaośników jest w okolicy, a hałas walki mógłby zaalarmować kolejnych. Nim się odezwała, Kessler i Sapieha zdążyli już zabrać głos w tej sprawie. Głos, z którym Hertz się jak najbardziej zgadzała.
- Macie rację, powinniśmy ruszyć zagajnikiem i spróbować dostać się do środka bez wszczynania niepotrzebnego hałasu. Miejmy jednak broń w gotowości, nigdy nie wiadomo, co za chwilę się zdarzy.

Po tych słowach po prostu ruszyła za towarzyszami, rozglądając bacznie po okolicy.
 
Tabasa jest offline