Cytrusy w pysku były niezwykle konfundujące. Nigdy nie jadł żadnego z tych owoców. Nigdy nie jadł owoców. W ogóle nie jadł. Teraz też. To skąd mógł w ogóle wiedzieć że jest takie coś jak smak cytrusów?
Powolnym ruchem łba przejechał po pandemonium w pigułce które spowodowali. Z letargu wyrwał się dopiero kiedy Horacy padł. Na chodnik. - Złodzieje! Niziołki z siecią, taaaaaam! - wydarł się, niezgrabnie wybiegając straganu pod ramieniem wkurzonej pół-orczycy której owoce zmiażdżył swoim upadkiem - Milicja! Pomocy! Cycuś nasz, nie ich! Milicjaaaa! Mają broń! Milicjaaaa! - darł się, pędząc śladem pościgu. Tyle że byli już daleko, tak daleko...a tutaj gromm potrzebował jego pomocy - Jules wstawaj wstawaj Jules! - metalowe łapki zacisnęły się na ramionach gromma i potrząsnęły nim z całej swojej mikrej siły. Oddycha? Reaguje? Co mu jest?
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 04-01-2017 o 22:35.
|