Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2017, 17:13   #81
Ismerus
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Reszta podróży minęła Oskarowi szybko i w miarę przyjemnie. Trochę odpychał łódź drągiem, trochę popilnował więźnia, trochę popił brandy, otrzymaną od karczmarza. Musiał przyznać, że nawet przyjemny smak miał ten trunek. Nigdy go dotąd nie pił, mimo że było znane w Averlandzie. Chociaż, nic nie mogło przebić szkarłatnego, luksusowego wina z Averheim. Najlepszy był rocznik 2507. Chociaż 2510, który miał w plecaku, też był świetny.

Oskar czasami przychodził do kajuty, by zobaczyć skrzyneczkę. Nie wiedział, co w niej go przyciągało. Ale przychodził i brał ją w ręce. Przyglądał się jej, ale nie otwierał. Pewnego razu, jego towarzysz krasnolud, poprosił go by mu ją dać, by mógł rzucić na nią okiem.
-Oczywiście. Otwórzmy ją może razem.- proponując to, podał kuferek krasnoludowi. Ciekaw był co jest w środku. Może to coś niezwykłego? Po co ich pracodawca potrzebował tej skrzyneczki?

Kiedy ostrzelano ich statek, szlachcic właśnie odpoczywał. Miał za sobą długie godziny pracy i leżał. Zaskoczyły go krzyki na górze. Przez chwilę był zdezorientowany, ale wyszedł na górę. Trzymał w ręce miecz. Zobaczył strzałę, wbitą w burtę. Już wiedział co się stało. Zostali ostrzelani. Na brzegu widać było gobliny. A przed nimi zatarasowaną rzekę. Nie znał się na żegludze, dlatego zdał się na towarzyszy. Sam pomagał jak tylko mógł, tam gdzie był akurat potrzebny.
 
Ismerus jest offline