Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2017, 22:41   #49
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Polowania Sentine'a zwykle ograniczały się tylko i wyłącznie do strzelania z łuku, z bandoletami zaś miał do czynienia po raz pierwszy, nie licząc krótkiego szkolenia u giffów, które poszło mu niby całkiem sprawnie - niemniej po raz pierwszy miał okazję testować broń w stresie i chaotycznej sytuacji. Kiedy chybiał raz za razem, a kula prawie trafiła Kalema i zraniła chomika, młody łowca rzucił pod nosem krótką wiązankę najbardziej wulgarnych przekleństw, jakie znał, a następnie uspokoiwszy się, krzyknął w kierunku Kalema.
- Nie chciałem! - widząc rannego chomika, natychmiast dotknęło go sumienie. Może i był łowcą, ale wrażliwym łowcą. Tak czy siak, nie było czasu na użalanie się nad zwierzęciem. Sentine nadal biegł przed siebie, próbując znaleźć sposób, aby pomóc towarzyszowi. Nie wymyślił nic. Sprawa rozwiązała się sama, kiedy w okół chomika zaczęły pojawiać się błyskawice, a ten, wraz z Kalemem, zniknęli, jak zaczarowani.
- Kalem! - krzyknął za towarzyszem, a następnie obejrzał się za siebie, w zasięgu wzroku nie było ani Uliego, ani Valanda. - Na miłość boską! Gdzie oni wszyscy się podziali?! Kalem! Kalem! - krzyczał, z nadzieją że ktoś mu odpowie. Ale po chwili przestał w to wierzyć.
***

Sentine wyruszył przed siebie, aby spotkać się z Horacym i poinformować go o całym zajściu, z nadzieją że natknie się na Uliego i Valanda, a następnie przekaże im złe wieści - Kalem został porwany przez gigantycznego chomika, zostali sami, bez kapitana. Sentine przez całą drogę powrotną nie zwracał uwagi na zniszczenia i krzyki oburzonych tubylców, zażenowany całą sytuacją - zarówno swoją kiepską celnością, jak i zniknięciem Kalema. Był zły na siebie samego - że nie potrafił lepiej pomóc kapitanowi, i doprowadził do takiej sytuacji.
Spojrzał na bandolet który trzymał w dłoni, i wyrzucił go przed siebie.
- Pieprz się! - krzyknął wściekły.

***
Kiedy dotarł na ulicę Rybacką, ujrzał chomika, Horacego i Uliego.
Zbliżył się do nich z niedowierzaniem, chwycił Kalema za ramię, i obrócił go w swoim kierunku, a następnie przyglądał mu się przez dłuższą chwilę.
- Kalem, to na pewno ty? Przecież widziałem jak znikasz, dlaczego... - westchnął - Nieważne. To moja wina. Nie chciałem. Dopiero zaczynam się uczyć, chciałem tylko pomóc, rozumiesz, o czym mówię.... ja... no.. przepraszam - ostatnie słowo wypowiedział jak gdyby od niechcenia. Rozejrzał się w okół.
- Swoją drogą... widział ktoś tego niziołka? - zapytał - Tego, jak mu tam, no wiecie, ten, co był taki oczytany? - kiedy okazało się, że wszyscy są równie zdezorientowani, co on sam, machnął dłonią.
- Jak kocha, to wróci. - rzucił, próbując rozluźnić atmosferę. Spojrzał na chomika, i położył na nim dłoń.
- Mam nadzieję że wszystko z tobą w porządku mały... - odparł, głaskając go delikatnie - Chyba nie żywisz urazy, co? - uśmiechnął się szeroko. - Urocze stworzenie, jak dowiem się, gdzie można takiego skołować, to zabieramy jakiegoś do Svengardu!
***

Po trwającym jakimś czas zeznaniu relacji z wydarzenia, miejscowej policji, i krótkiej pogawędce z Horacym, załoga wróciła na statek, co prawda w niepełnym składzie. Sentine zastanawiał się, co mogło stać się z Valandem, ale do tej pory nie miał okazji zamienić z nim ani jednego słowa, w efekcie czego - nie odczuł tej straty boleśnie. Chociaż gnębiło go nieco, że tak łatwo odpuścili sobie ewentualne poszukiwania zaginionego towarzysza.
Ruszyli na spotkanie z Rixdallem, z nadzieją, że uda im się ponownie skłonić go do mówienia. Miał nadzieję, że być może Horacy znajdzie jakiś sposób.
Ku ich zaskoczeniu, wewnątrz, w pomieszczeniu - w którym zaklęto Rixdalla, znajdowała się klatka z gnomem.
- Eeee... cześć - podniósł prawą dłoń, i uśmiechnął się ciepło, po chwili odwrócił się ze zdziwieniem w kierunku towarzyszy. - Skąd on się tu kuźwa wziął?
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 05-01-2017 o 22:51.
Egzio jest offline