Feliks Feldman
Powoli, ale dokładnie rozpoczął przeszukiwanie domu. Nie wiedział w zasadzie czego szuka. Najpierw sprawdził kieszenie płaszczy w korytarzu a następnie udał się do sypialni, tam zaglądał za obrazy z nadzieją na znalezienie jakiegoś sejfu. Zerknął też pod łóżko a następnie sprawdził zawartość szafki nocnej i dębowych szaf. Nie wiedział dlaczego, ale cała sytuacja wydała mu się zabawna i ekscytująca zarazem, przeszukiwanie domu zmarłego dzisiaj człowieka niebyło tym co robi się na co dzień. Co do wnętrza i wystroju, to był oczarowany, bardzo mu się podobało. Musiał walczyć z wielką ochotą, aby zacząć przeglądać literaturę, ale wiedział, że niemieli tyle czasu aby mógł się tym na spokojnie pozachwycać. Częściowo czuł się nieobecny, pogrążony w myślach o rozmowie jaką odbył przed chwilą o informacjach jakie zdobył. Miał wrażenie, że wprawił w ruch jakąś potworną maszynę która zaczyna się rozpędzać, to go również ekscytowało. Starał się również wsłuchiwać w rozmowę telefoniczną jaką prowadziła wampirzyca. Wydawało mu się, że ten cały Andrew ma niewielki związek ze sprawą Bertrama, ale mimo to czuł się dobrze z tym, że coś robi i nie siedzi bezczynnie.
Chęć odnalezienia przyjaciela rosła w nim z każdą minutą. Im trudniejsze i bardziej niebezpieczne się to okazywało tym bardziej go to pochłaniało. Znajdę cię choćbym miał poruszyć niebo i ziemie – myślał. Czuł, że jest na dobrej drodze do tego do czego zmierzał od jakiegoś czasu i do czego powinien był zmierzać od zawsze.
__________________ Pośród ludzi stoję ,
Lecz ludzie dla mnie drogi nie wydepczą
I nie z ich myśli idą myśli moje. |