Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2017, 09:15   #110
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Junkelmann ze stoickim spokojem przyjął wasze wyjaśnienia i nie nalegał, byście udali się z nim i jego ludźmi do Gottow. Właściwie biorąc pod uwagę wasze nastawienie, i on zrezygnował z tego pomysłu.
- Macie rację, to szalone. Więcej nam ludzi tracić nie trzeba i nie wolno - powiedział. - Lećcie zatem do hrabiego, niech posiłki czym prędzej do nas przysyła, bo z dnia na dzień tylko gorzej tu będzie.
- No ale.. ale... przecież możemy się dostać do Bredy tajemnym przejściem! - Wtrącił się Felix.
- Możemy. I się dostaniemy, jeśli tylko hrabia von Krusenstein posiłki przyśle. Rzekłem i zdania nie zmienię - rzucił ostrym tonem Hans, a Felix i Otto skinęli głowami w jedno tempo.
Spojrzał na was.
- Możecie zostać na zamku do rana, odpocząć i posilić się, jutro z samego rana woźnicę i wóz z wami wyślę, żebyście szybciej do Wolfenburga wrócili. Na teraz to wszystko.

Klasnął w dłonie i do środka weszło dwóch strażników w barwach Ostlandu. Zaprowadzili was do pięknie urządzonych komnat, a resztę popołudnia spędziliście na odpoczynku pomiędzy obiadem i wieczerzą. Przyjemnie było znów móc zjeść pieczonego świniaka, a Hans nie szczędził wam jedzenia, choć z pewnością sytuacja na zamku nie przedstawiała się pod tym względem zbyt kolorowo.

Następnego dnia o świcie, omijając patrole zwierzoludzi pod zamkiem, wyruszyliście na wozie w drogę powrotną.




Do Wolfenburga dotarliście po trzech dniach szybkiej jazdy. O dziwo, chyba bogowie nad wami czuwali, gdyż po drodze nie wydarzyło się nic, co zakłóciłoby znacząco podróż. Co jakiś czas mijaliście na pełnym pędzie szwendających się skrajem zagajników zwierzoludzi, ale jedyne, co mogli wam zrobić, to przez chwilę próbować was gonić, nim uderzała w nich bezsensowność tych akcji.

Od razu po przyjeździe do Wilczego Grodu udaliście się do zamku hrabiego von Krusensteina, zdając mu szczegółowy raport na temat wydarzeń w okręgu. Wielmoża był szczerze zaskoczony i wręcz przytłoczony wszystkimi informacjami, jednak obiecał zająć się tą sprawą odpowiednio. Kupiec Fischer był natomiast mocno zasmucony faktem, iż jego tartak został wycięty w pień i jeszcze długie dni miną, nim będzie mógł tam osobiście pojechać, by rozeznać się w sytuacji. Zgodnie z umową, hrabia i kupiec wypłacili wam pozostałą część pieniędzy i w dobrych nastrojach opuściliście zamek.




Kolejne dni balowaliście w przeróżnych wolfenburskich knajpach, przejadając i przepijając zarobione u hrabiego pieniądze. W końcu mogliście się zrelaksować i po raz kolejny docenić te najprostsze przyjemności, bez potrzeby wystawiania wart i spania "na czujce" w leśnej kniei. Bez użerania się z pogodą, bez walki, bez podmokłych traktów i lasów. Czasami ludziom drogi, ludziom oręża, takie chwile pozwalały spojrzeć nieco inaczej na swoje życie. Poczuć ten głód kolejnych wyzwań. Esmer, Dimitri i Oskar rzadko trzeźwieli, a Ulrika dotrzymywała im towarzystwa próbując nie wpaść w alkoholowy cug. Drzwi nawet najlepszych wolfenburskich karczm stały przed wami otworem, gdy tylko któreś z was pobrzęczało pękatą sakiewką.

W końcu doszły was również wieści na temat okręg Breda. Hrabia von Krusenstein, wiedząc, czego się spodziewać, wysłał na te ziemie regiment żołnierzy - ponad dwustu chłopa ponoć zdusiło każdą chaosycką aktywność w Lesie Cieni i okolicach, docierając w końcu do Bredy, gdzie rozprawili się krwawo z mrocznymi elfami i wiedźmami. Chodziły słuchy, że druchii mieli na celu znalezienie skrzyni zawierającej miedziane płytki z zapisem starożytnej wiedzy pradawnych Slannów. Plotki jednak roznosiły się z prędkością choroby wenerycznej i tak naprawdę nie można było rozstrzygnąć, ile było w nich prawdy, a i nie zawracaliście sobie tym zbytnio głowy. Wywiązaliście się ze swojej części umowy, hrabia wywiązał się ze swojej. Sprawa była zamknięta.

Przyszłość miała przynieść kolejne wyzwania, jednak póki co cieszyliście się życiem, wydając ciężko zarobione pieniądze. Żyliście, biorąc z życia garściami. I tylko to się obecnie liczyło w tym ponurym świecie niebezpiecznych przygód.

 
Mroku jest offline