Hmm – Koniecpolski zastanawiał się co „normalny „ wampir powinien powiedziec w takiej sytuacji . Ale niestety nie znał odpowiedzi na to pytanie . Ale skoro powiedziało się A ... „Prawdę mówiąc organiczenia , które sa na nas nałożone powodują że nasze istnienie obdarte jest z całej radości jaka maja przez swoje zycie śmiertelnicy . „ spojrzał czujnie na wampirzyce , miał nadzieje ze w głebi duszy też czuje to samo ... „ Bo coz nam pozostaje ... w zamina za to co stracilismy ... „ chciał powiedziec bezpowrotnie , ale ... no właśnie ... ale ... być może gdzieś w madrych ksiegach albo wielcy medrcy wiedza jak spowodowac ze na powrót będzie się można cieszyc rzeczami „ludzkimi „ .
Spuscił głowę
słowa te wypłyneły prosto z duszy Leonarda ... niejako mimo woli ...
* Obłoki, co z ziemi wstają
I płyną w słońca blask złoty,
Ach, one mi się być zdają
Skrzydłami mojej tęsknoty.
Te białe skrzydła powiewne
Często nad ziemią obwisną,
Łzy po nich spływają rzewne,
Czasem i tęczą zabłysną.
Patrzą się w ciemne odmęty
Te wielkie ruchome słońca...
I ja miłością przejęty,
Patrzę i tęsknię bez końca. |