Przez dobrych kilka minut wpatrywał się otępiałym wzrokiem w krawędź łóżka nie mogąc sobie przypomnieć co sie z nim stało ani nawet uświadomić gdzie się znajduje. Gdy gwałtownie poruszył głową by rozejrzeć się wokół poczuł przenikliwy ból. Wydawało my się, ze ktoś ściska jego czaszkę w potężnym imadle. Przycisnął obie dłonie do uszu, i nie poruszał się, dzięki czemu ból ustał. Mimo wszystko taki potężny impuls okazał się zbawienny w skutkach - niemal natychmiast chłopiec przypomniał sobie wszystko. To znaczy... prawie wszystko.
Pomieszczenie w którym się znajdował było z całą pewnością jego komnatą, jednak nie przychodziło mu do głowy jak mógł się tutaj znaleźć. Pamiętał... lot na dywanie z ArcyMistrzem... pokaz Sił... falę... Przypominał sobie twarze przerażonych ludzi oraz własny bieg. Wspomnienia ciągle uzupełniały się kolejnymi szczegółami, jednak nadal czuł, ze czegoś w nich brakuje. Zanim zdążył zdać sobie sprawę co to jest, ogarnął go ogromny niepokój...
ArcyMistrz...
Poderwał się z łóżka niemalże jednym ruchem opuszczając nogi na podłogę i odbijając się od miękkiej pościeli. Ból znów dał jednak o sobie znać, a kolejna jego fala była tak potężna, że zwaliła go z nóg. Iustus opadł na łóżko ponownie chwytając się za głowę. Gdy jego stan wrócił do normy, to znaczy poziom pulsowania czaszki opadł do akceptowalnej wartości obrócił się delikatnie twarzą w kierunku okna. Obolały i sfrustrowany własną bezsilnością postanowił podjąć kolejną próbę stanięcia na nogach. Wziął głęboki oddech i, tym razem bardzo wolno, uniósł się usiłując stanąć prosto...
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |