Nie da się ukryć - Raula kusiło nieco, by odszukać tajemniczy monolit i sprawdzić, jakie w sobie kryje tajemnice, ale cóż - rozsądek nakazywał zrealizować to, co zaplanowała większość - zmykać z jaskini jak najszybciej i jak najdalej, zaś w miarę możliwości - na wschód, skoro na zachodzie była rzeka, na tyle szeroka, że zdecydowanie by utrudniła przeprawę takiego licznego tłumu.
* * *
Czy dym, który ponownie się pojawił na horyzoncie, oznaczał niebezpieczeństwo? Prawdę mówiąc Raul nie sądził, by to było coś przyjemnego... Lepiej było założyć najgorsze, a potem mile się rozczarować. W co, nie da się ukryć, nie wierzył. Problem jednak na tym polegał, że przyspieszenie marszu nie wchodziło w grę. A na dodatek trzeba było stracić nieco czasu na uzupełnienie zapasów i zrobić polowanie.
* * *
Gość w dom, powiadano.
Gość nie w porę, powiadano również.
Czy ów ktoś, co się pojawił niespodziewanie, był zwiastunem dobrych, czy może złych wieści - trudno było orzec. Trzeba było to sprawdzić, a nie można było zwalić tego na barki kobiet.
Dlatego też Raul ruszył w ślad za Crillą, Pech i Glorią.