Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2017, 10:30   #64
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Dam ci okazję. Zaufaj mi - szepnęła Iskra do Ahaba, wysuwając się do przodu. Ręce rozłożyła na boki, w geście poddania, pozwalając się zsunąć wysłużonym płaszczowi z ramion tak, że praktycznie przykrył jej dłonie. W ten sposób zasłoniła kartę Kochanków, którą trzymała teraz ukrytą pod palcami.

[MEDIA]http://www.czarymary.pl/images/files/EDU/educatio02,0.jpg[/MEDIA]
Kobieta obróciła się tak, by obdarzyć każdego z napastników bezradnym spojrzeniem, przez co płaszcz jeszcze bardziej się odchylił, ukazując sznurowany gorset jej sukni.

- Proszę, panowie, tylko nie konie! - zaczęła zawodzić Arya, której w trakcie obrotu udało się nakierować kartę na każdego z mężczyzn - Mój towarzysz chciał mnie tylko chronić. To moja wina. Błagam, jeśli musicie kogoś ukarać za to, to ukarzcie mnie. Konie nie są niczemu winne. Wszystko przeze mnie!

Nie wiadomo kiedy, ale Iskra zajaśniała dziwnym blaskiem. Ciężko szło oderwać od niej wzrok, a każdy gest chciało się śledzić z najwyższą pieczołowitością. Mężczyźni spoglądali ku niej na podobieństwo niesamowitej istoty. Oczy zaszkliły im się, a jednemu dosłownie pociekła strużka śliny. Kontekst romantyczny u tej zgrai zapewne kończył się na kilkuminutowym, brutalnym akcie. Kochankowie jednak nie tylko sprawiali, że cel był podatny na sugestie. Pozwalali grać na zwłokę, trochę również ogłupiając go. Ostatecznie bezmyślność od zawsze była istotnym elementem stanu zakochania.

Ottis uśmiechnął się brzydko, na chwilę rozbudzając z letargu. Przynajmniej myślał że to właśnie zrobił.

- Ma charakterek, skubana. Czekajta no, chłopaki. Mam lepszy pomysł. Skoro tak bardzo chce kary…

Wielkolud zaczął zbliżać się do niej z wyraźnym wybrzuszeniem na spodniach. Reszta czekała półprzytomnie, acz wciąż trzymała broń w pogotowiu.

Arya patrzyła prosto w oczy mężczyzny, gdy się zbliżał. Przygryzła dolną wargę ust, jakby sama nie wiedziała czy bardziej jest ciekawa, czy boi się. Tymczasem odciągając spojrzenia od swoich rąk, szybkim gestem schowała kartę Kochanków do rękawa sukni, by wciąż mogła wpływać na otoczenie. Kiedy Ottis stanął przed nią i dotknął jej ramienia, pozwoliła płaszczowi zsunąć się na ziemię. To było dla niej najgorsze, nie dotyk chropowatej łapy, która nagle chwyciła jej pierś, nie śmierdzący oddech na policzku, lecz utrata kontaktu z pozostałymi arkanami. Ufała jednak Ahabowi.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline