Uścisk Girlaen sprawił, że Luna poczuła się nieco lepiej. Wykrywając magię nie znaleźli nic, co mogłoby podjudzić ciekawość niziołki, więc ruszyli do zamkniętych drzwi, które szybko przestały być zamknięte, a zimny powiew dobrze wróżył dalszej wędrówce. No prawie. - Mogę tam podlecieć i wyjrzeć na zewnątrz - oświadczyła niziołka, której powoli wracał rezon. Na pewno nic nie zaatakuje jej przez taką dziurkę. - Przenocować moglibyśmy tutaj - co prawda zimno jak w psiarni, jednak odgrodzeni z jednej strony drzwiami, a z drugiej gruzem bylibyśmy w miarę bezpieczni- zasugerowała. Widać rezon nie wrócił jej jeszcze w całości. - Gir, zawołasz panterę? Myślisz, że doszliśmy daleko? Znajdzie nas? - zasypała tropidruidkę pytaniami.
- No chyba, że chcecie sprawdzić czy tamci ktosie z wieży już sobie nie poszli? W końcu tutaj ogniska nie ma z czego zrobić - dodała po chwili, smętnie, rozcierając zziębnięte palce. |