Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2007, 22:55   #13
Hammen
 
Reputacja: 1 Hammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputację
Everon
SÅ‚ynna tawerna „Trzy Rundki”. ZdawaÅ‚oby siÄ™ jedna z wielu spelun, w których plebs zaspokaja pragnienie tanim, rozcieÅ„czonym piwem. Jednak pod tÄ… nie zachÄ™cajÄ…cÄ… opiniÄ…, którÄ… wystawiÅ‚by nowy gość karczmy, kryje siÄ™ prawdziwa twarz tego miejsca. Otóż „Trzy Rundki” okazujÄ… siÄ™ być kopalniÄ… informacji, prawdziwym źródÅ‚em dla wielu szpiegów strudzonych bezskutecznymi poszukiwaniami. WÅ‚aÅ›nie tutaj postanowiÅ‚ zawitać w pierwszej kolejnoÅ›ci Everon Dynaal.

Wysoki mężczyzna, noszący na froncie zbroi wyryty symbol swego bóstwa, Kossutha, Pana Płomieni, wszedł do dużego pomieszczenia, szukając spokojnym wzrokiem pustego stolika. Znajoma woń przypraw i piwa wywołały na zazwyczaj poważnej twarzy kapłana wesoły uśmiech. Tak, wypić w dobrym towarzystwie, a przy okazji dowiedzieć się paru nowych ciekawych rzeczy, to było to co Everon lubił najbardziej. Dostrzegłszy wolne miejsce w odległym prawym rogu karczmy, mężczyzna ruszył zdecydowanym krokiem w jego kierunku, klucząc pomiędzy gęsto ustawionymi stolikami, przy których zasiadali liczni podróżni. Kapłan będąc w połowie drogi od wejścia do celu zauważył, iż dominującym tematem rozmów wśród podekscytowanych bywalców karczmy są obchody urodzin księcia. Całe miasto zdawało się żyć jedynie tym jednym wydarzeniem.

Everon usiadÅ‚ wygodnie na drewnianym stoÅ‚ku w samym rogu karczmy. WidzÄ…c pytajÄ…ce spojrzenie stojÄ…cej niedaleko kelnerki, uniósÅ‚ do góry otwartÄ… lewÄ… dÅ‚oÅ„, dziÄ™kujÄ…c w ten sposób za obsÅ‚ugÄ™. Nie chciaÅ‚ pić. Przynajmniej na razie. KapÅ‚an skierowaÅ‚ spojrzenie na ludzi zasiadajÄ…cych przy stolikach „Trzech Rundek”.- Hmmm kogo my tu mamy- wyszeptaÅ‚ zaciekawiony mężczyzna. Jego wzrok powoli sunÄ…Å‚ od stolika do stolika, przedzierajÄ…c siÄ™ przez niemal materialne opary piwa.

Uważne oczy Everona mniej wiÄ™cej w poÅ‚owie karczmy zatrzymaÅ‚y siÄ™ na gÅ‚oÅ›no Å›miejÄ…cym siÄ™ nizioÅ‚ku. KapÅ‚an zaczÄ…Å‚ gÅ‚adzić siÄ™ po krótkiej, rudziejÄ…cej przy koÅ„cu bródce, starajÄ…c siÄ™ przypomnieć wszystko co wiedziaÅ‚ o tym typie. „Tak, niewÄ…tpliwie jest to Eddie Garlet, posÅ‚aniec i podsÅ‚uchiwacz. Tutejszy krÄ™tacz, znajÄ…cy wszystkie plotki. Ale mnie plotki nie interesujÄ….” pomyÅ›laÅ‚ Everon przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ niskiemu mężczyźnie. Jego wzrok powÄ™drowaÅ‚ dalej. Na chwilÄ™ zatrzymaÅ‚ siÄ™ na jakiejÅ› dość Å‚adnej kobiecie, aby nagle dostrzec grupÄ™ krÄ™pych postaci siedzÄ…cych nad kuflami, przy stoliku obok. KapÅ‚an Kossutha znaÅ‚ tych typów bardzo dobrze. To oni pomogli mu ostatnim razem zlokalizować dwulicowego informatora, który uciekÅ‚ z oryginaÅ‚em pisma do tutejszej Å›wiÄ…tyni Istishii. GÅ‚upiec szybko skoÅ„czyÅ‚, a co najważniejsze caÅ‚a sprawa zostaÅ‚a przeprowadzona bez zbÄ™dnego rozgÅ‚osu. Tak, Grutter i jego kumple niewÄ…tpliwie sÄ… specjalistami w swoim brudnym fachu. A takich ludzi siÄ™ ceni. Mimo to Everon uznaÅ‚, że póki co nie potrzebuje usÅ‚ug krasnoludów, a wraz z tym stwierdzeniem jego wzrok wróciÅ‚ do przeÅ›wietlania kolejnych goÅ›ci karczmy.

Po chwili w ciemno zielonych oczach czÅ‚owieka pojawiÅ‚y siÄ™ dwie iskierki. ÅšwiadczyÅ‚y one o tym, że kapÅ‚an znalazÅ‚ to czego chciaÅ‚. Usta Dynaala wygięły siÄ™ w szczerym uÅ›miechu na widok starego Deulecka Handa. Ten mężczyzna jest niemalże historiÄ… „Trzech Rundek”. Jest tak nieodzownym elementem tej karczmy, jak wschodzÄ…ce sÅ‚oÅ„ce w symbolu Lathandera. Nie zastanawiajÄ…c siÄ™ dÅ‚ugo Everon wstaÅ‚ i ruszyÅ‚ szybkim krokiem w kierunku Handa, jak gdyby baÅ‚ siÄ™, że ktoÅ› może zająć mu wolne miejsce przy stoliku czÅ‚owieka wiedzÄ…cego wiÄ™cej niż ktokolwiek inny w spelunie.

- Deuleck, miÅ‚o ciÄ™ znowu widzieć- powiedziaÅ‚ ciepÅ‚o sÅ‚uga Kossutha, siadajÄ…c na krzeÅ›le naprzeciwko staÅ‚ego bywalca karczmy. – Ahh kogóż me zmÄ™czone oczy widzÄ…. Czyż to nie Everon Dynaal- odpowiedziaÅ‚ lekko zachrypÅ‚ym gÅ‚osem uradowany czÅ‚owiek- Po ostatniej transakcji kupiÅ‚em sobie takie cudo- powiedziaÅ‚ Hand, wyjmujÄ…c zza pasa bogato zdobiony sztylet, którego rÄ™kojeść wysadzona byÅ‚a pojedynczym dużym szmaragdem. Chciwe oczy Deulecka przeniosÅ‚y siÄ™ z broni na osobÄ™ Everona i tam zatopiÅ‚y siÄ™ w zielonych licach kapÅ‚ana.- Ale Ty nie przybywasz tu aby podziwiać mój nowe nabytek- rzekÅ‚ udajÄ…c smutek wymieszany z zrezygnowaniem- Zanim przejdziemy do rzeczy wychylmy trzy kolejki, jak to mamy w zwyczaju- powiedziaÅ‚ siwiejÄ…cy Deuleck, nie odrywajÄ…c oczu od cierpliwie czekajÄ…cego kapÅ‚ana.

Dopijając trzeci kufel piwa Everon obdarzył swojego znajomego ciepłym uśmiechem, starając się w ten sposób oświadczyć, że przyszła pora na interesy. Hand najwyraźniej zrozumiał przesłanie Dynaala, gdyż gestem ręki pokazał słudze Kossutha, aby ten udał się za nim na zaplecze karczmy. Po drodze Deuleck wcisnął karczmarzowi kilka monet w tłustą dłoń, szepcząc mu jednocześnie coś do ucha. Po chwili obaj mężczyźni znaleźli się sami za zamkniętymi grubymi drzwiami. Pojedyncza świeca paląca się na prostym drewnianym stoliku, nadawała pomieszczeniu atmosferę odpowiednią do przeprowadzania czarnych interesów. Obaj panowie zajęli miejsca naprzeciwko siebie po czym pełni powagi przeszli do rzeczy.

-Co wiesz o obecności Dagaronda Silka w Suzail?- rzekł zdecydowanym tonem Everon.- Jeszcze nic- odpowiedział szybko Hand, błyskawicznie dodając- Ale, jak dobrze pójdzie jeszcze dziś przyślę ci posłańca ze wszystkimi informacjami jakie zdołam uzyskać- powiedział z pewnością w głosie. Dynaal odpiął od pasa skórzany mieszek wysuwając go na otwartej dłoni w kierunku Deulecka- To powinno wystarczyć- oświadczył upuszczając sakiewkę na stół, tak że po pokoju rozległ się ciężki dźwięk uderzających o siebie monet. Informator szybkim ruchem ręki schował woreczek za lnianą koszulę, chciwo się uśmiechając - Zawsze lubiłem robić z tobą interesy Everonie. Może jeszcze kolejeczke?- rzekł Hand.- Z miłą chęcią- odparł kapłan Kossutha wstając od stołu. Cienie na ścianach pomieszczenia poczęły radośnie tańczyć pod wypływem podmuchu powietrza jaki wywołało zamkniecie drzwi, jak gdyby radowały się z kolejnego wydarzenia, którego były jedynymi świadkami.
 
__________________
"The eagle's eye is hiding something tragic
but in this night the red wine rules in me"

Ostatnio edytowane przez Hammen : 26-05-2007 o 23:07.
Hammen jest offline