Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2017, 20:05   #42
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację


Planeta Avalon, kilometr w głąb lasu, Frank Jaeger, Melathios Sofitres

Przylgnęli do skalnego nawisu, zgodnie z instrukcjami Dante. Było ich sześciu. Każdy był uzbrojony przynajmniej w krótki pistolet, lecz tylko Frank, dzięki wizjerowi wbudowanemu do hełmu, był w stanie w tym deszczu i gąszczu cokolwiek dojrzeć. Z początku i on nie widział nic. Krwiożercze nawoływania, dobiegały z każdej strony, lecz wizjer w jego hełmie nie wykazywał żadnego ruchu. Potem dostrzegł jakiś kształt. Coś szybkiego zwinnie przemykało między pniami Avalońskich odpowiedników drzew, szukając tropu i znów zniknął w gąszczu roślinności. Z czasem wrzaski drapieżników ucichły, lecz Dante, który teraz tu dowodził, gestem nakazał dalsze utrzymanie bezwzględnej ciszy. Czekali minutę, drugą i kiedy zaczęli już żywić nadzieję, że odeszły, powietrze przeciął kolejny wrzask. Był bliżej niż poprzednie. Podświadomie zmuszał do podjęcia ucieczki, lecz każdy z nich wytrwał w bezruchu.

Wreszcie w wizjerze komandosa pojawił się obraz przedstawiający jednego z tych drapieżców. Smukłe, jaszczurze ciało, nie budzące jednak wątpliwości co do siły i jego masywności. Te bydlaki musiały ważyć blisko sto kilo. Obraz szybko zniknął schowany za ścianą roślinności. Nie było wątpliwości co do tego, że w końcu ich odnajdą. Dante zlokalizował jeszcze trzech drapieżników. Zbliżały się powoli, choć wciąż zbyt daleko by oddać pewny strzał. Celował w najbliższego z nich, przyczajonego na ich prawym skrzydle. Oczekiwał na lepszą okazję.

Z początku usłyszeli głos łamanych gałęzi, dobiegający od wschodu. Nie pasował do obrazu jaki Dante wcześniej zauważył w swoim wizjerze. Ciężki kolos przetaczał swoje cielsko w ich stronę, czyniąc sporo hałasu, który jednak w dużej mierze niknął w szumie wichury i ulewnego deszczu. Fireant. Kevin Walker.

Kanarkowy wóz wyłonił się z ściany lasu z rykiem silnika, wyraźnie wskazującym na to kto tu rządzi. Terenówka wyhamowała bokiem, trzy metry od nich, chlapiąc błotem na wszystkie strony, w tym także na doktora Melathiosa.

- Woow! 216 sekund przez las i burzę! Jestem zajebisty!

Spodziewali się przybycia Kevina, utrzymywali stałą łączność, choć była to łączność raczej jednostronna. Jednak fakt, że pilot zdołał zawitać przed “lokalnymi ślicznotkami” z pewnością uradował nie tylko jego. Mimo to, obecność maszyny nie rozproszyła uwagi komandosa, który to utrzymał na swoim celowniku najbliższą ofiarę. I całe szczęście. Bowiem musiał działać natychmiast.

Z wszech stron roślinność zafalowała. Jeden nadciągał z miejsca, z którego wypadł Kevin ze swoją maszyną, dwa od frontu, a czwarty… W powietrzu rozległ się strzał. Długo wyczekiwany pocisk pognał z lufy snajperki wprost do drapieżnika zakradającego się z ich prawej strony. Zwierze dogorywało w okropnym hałasie. Rozpoczęła się rzeź.




Wyścig z czasem - Kevin Walker

Prędkość: szybka (-1 DM)
czas jazdy bez przeszkód: 180 sekund
czas do ataku: 222 sekundy
rezerwa czasowa: 42 sekundy

Test 1:
wynik 4! oblany! (8-4=4 Average Failure) traci 6 sekund i powtarza test
wynik 6! oblany (8-6=2 Average Failure) traci 6 sekund i powtarza test
wynik 11! zdany! Jedzie dalej!
rezerwa czasowa: 30 sekund

Test 2:
wynik 7! oblany! (8-7=1 Marginal Failure) traci 6 sekund, jedzie dalej
rezerwa czasowa: 24 sekundy

Test 3:
wynik 12! brawurowo zdany! Jedzie dalej! Niedaleko słyszy przerażający ryk!
rezerwa czasowa: 24 sekundy

Test 4:
wynik 11! - zdany! Jedzie dalej! Zdaje się, że coś mignęło mu między drzewami!
rezerwa czasowa: 24 sekundy

Test 5:
wynik 6! oblany! (9-6=3 Average Failure) traci 6 sekund i powtarza test
wynik 5! oblany! (8-5=3 Average Failure) traci 6 sekund i powtarza test
wynik… 7! oblany! (8-7=1 Marginal Failure) traci 6 sekund i... jedzie dalej!
rezerwa czasowa: 6 sekund

Kevin Walker dociera na miejsce po 216 sekundach! (180 sekund plus opóźnienie za niezdane testy 36 sekund) ; rezerwa czasowa: 6 sekund.

Powodzenie ataku - Dante

rzut: 2d6=4
modyfikatory:
+2 dex
+2 Gun Combat (Slug Rifle)
+ 6 (aiming)
-1 target movement= 12
-1 (cover-gęsty las)
rezultat: 12 trafiony!

Obrażenia zadane przez Dante

rzut (Accelerated Sniper Rifle): 5d6 = 17
modyfikatory: +12 effect of the attack roll + ignore armor (1)
rezultat = 29 + ignore armor (1)

obrażenia przyjęte: 29 -2(3 armor)=27
pozostały endurance: 0
pozostała strength: 0
pozsotała dexterity: 1 (konający)




Planeta Avalon, Carl Cabbage

Ślad po młodym Bouleou faktycznie przepadł. Carl Cabbage nie posiadał zbyt dużego doświadczenia w działaniach lądowych, toteż sprawę przejęła Ariadne Kalis. Lou nie był pierwszą osobą jaka zaginęła. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce z osobą o dziwnie brzmiącym imieniu, a może pseudominie “Kze’tah”. Jednakże teraz chodziło o sześcioletniego malca, który nie mógł poradzić sobie w tym dzikim świecie. Być może już był martwy.

Po ponownym upewnieniu się, że Lou nie ma w obozie, wysłano dostępne drony. Nawet w przeciągu dwóch godzin, malec nie mógł daleko zajść. Mieli do przeczesania pole o promieniu nie większej jak pięć klików, a realnie patrząc góra dwóch. Carl Cabbage był jedną z osób planujących owe poszukiwania “z powietrza” za pomocą dronów. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Ktoś mógłby powiedzieć “więcej krzyku niż to warte”, gdyby nie fakt, że chłopak mógł przecież zostać rozszarpany przez nieznane im dzikie zwierzęta w każdej chwili.

Odnaleziono go w odległości ośmiuset metrów za wzgórzem, na południowy-wschód. Jak zdołał niezauważony opuścić obóz, unikając nawet kamer? Co tam robił? To było dziecko. Nie należało doszukiwać się w tym jakiegokolwiek sensu, choć to co mówili koledzy z garnizonu było zwyczajnie, po ludzku ciekawe.

Carl Cabbage, mimo że dołączył do drużyny garnizonu tylko tymczasowo i mimo, że był to jego pierwszy dzień pracy w tym towarzystwie, został obdarzony zadziwiająco dobrym posłuchem i pochlebnymi słowami, czy zwyczajnie życzliwymi spojrzeniami. Teraz, korzystając z chwili wolnego czasu, przeglądał wiadomości od administratora Nirada Sariff, którego prosił o bieżące relacjonowanie postępów.

Wiadomość: Nowi koloniści
od: Nirad Sariff

Zgodnie z ustaleniami wybudzonych zostało osiem osób. Z ważniejszych rzeczy, ustaliliśmy z gubernatorem następujące informacje:

Lionel Bell - nie łatwy typ człowieka, ale młody (21 lat) i zdrowy, odpowiednio przymuszony na pewno się wszędzie nada
Risa Amenabar - 33 lat ; zarządzanie kontraktami w firmie tankującej okręty kosmiczne.
Simon Amenabar - 40 lat ; biznesmen, posiada duże doświadczenie w zarządzaniu ludźmi, interesuje się trochę robotyką.
Grace Steward - 35 lat ; augumentacja tkanek
Ron Steward - 34 lat ; informatyk
Teodor Margialli - lat 62 ; za młodu służył w armii, później pracownik rafinerii ; w stanie spoczynku od 5 lat i melissokómos (hodowca jakiś owadów) z zamiłowania.
Mariah Bojaxhiu - lat 87 ; opiekunka do dzieci, dawniej zajmowała się hodowlą zwierząt (ciekawe zestawienie, prawda?)
Tadeusz Olchowsky - lat 75 ; historyk, z zamiłowania nurek

Każdy względnie dobrze przyjął wybudzenie. Wiedzą już o naszej sytuacji. Aktualnie pracujemy nad przypisaniem ich do odpowiednich grup. Pisz, jakbyś miał jakieś sugestie. Jakoś sobie radzimy, choć mamy tu mały bałagan. Pani Elisa przejęła większość twoich obowiązków. Pomaga nam trochę gubernator, choć różnie to z nim wygląda. Co ciekawe, odniosłem wrażenie, że próbuje ulokować na twoim miejscu Simona Amenbara, jakby uznawał, że już tu nie wrócisz. Nie wiem na ile to zamierzone działanie, ale na razie udało mi się odwieść go od tego pomysłu.
Jak idą poszukiwania?

Powodzenia,
Nirad Sariff


Wiadomość: Pierwszy raport grupy badawczej
od: Nirad Sariff

Jak tam sobie radzisz Carl?
Słyszałem, że chłopak się odnalazł. Dobrze to słyszeć.

Otrzymaliśmy pierwszy raport grupy wypadowej pod przewodnictwem profesora Krugera i doktora Melathiosa. Załączam oryginalną wiadomość.

Nirad Sariff

Cytat:

Wiadomość: Raport W1.1.
od: Kruger Herman

Dzień pierwszy, raport pierwszy.

Dość szybko natrafiliśmy na drzewo o najwyraźniej jadalnych owocach. Widzieliśmy jak jedzą je lokalne zwierzęta. Poddałem wstępnym badaniom i nie wykryliśmy substancji trujących. Rośnie niedaleko obozu, więc nie musicie czekać na nasz powrót. Ktoś z medycznego mógłby je jeszcze raz przebadać dla pewności. Jedziemy dalej na wschód do pierwszego potencjalnego miejsca założenia osady. Jesteśmy w kontakcie.
K.H.

Wiadomość: Kolejne informacje - zbiornik na deszczówkę
od: Nirad Sariff

Gubernator Alain deVall zaproponował by wybudować szeroki zbiornik na deszczówkę, z którego będziemy odpompowywać wodę do innych zbiorników. W prawdzie chłopaki szukają nowego miejsca z lepszym dostępem do wody, a my mamy jeszcze sporo zapasów, ale nie wiadomo ile jeszcze zejdzie do przenosin. Przyznam, że ten pomysł udał się naszemu gubernatorowi. Co o tym myślisz, Carl?

Masz może u siebie zestawienie nr 16? To z materiałami budowlanymi?

Nirad Sariff


Horace Mgujo, twardy i bezpardonowy człowiek siedział obok w szerokim rozkroku na obrotowym krześle z łokciami wspartymi na kolanach. Popijając jakiś aromatyczny napar, odpoczywał po eskorcie.
- Smarkaczowi pewnie pomyliło się we łbie, jak temu jego ojcu. - Horace zwrócił się do siedzącego obok Carla przerywając mu czytanie wiadomości - Rysował coś palcem na piasku i ponoć gadał, że jakiś Philip pokazał mu to miejsce, uwierzysz? Nie ma chuja we wsi. Gdzie on tu Philipa widzi.

Carl Cabbage, wyprostował się w siedzeniu. Znał doskonale listę kolonistów. Tych aktywnych, dopiero co wybudzonych i tych jeszcze zamrożonych.
- Jedyny Philip, syn dzisiaj wybudzonych Grace i Rona Steward wciąż czeka w kriokomorze. - Carl przyznał rację Horacemu.
- Kuźwa, jaja sobie robisz? Philip Steward? Przecież smarkacz o nim właśnie mówił…
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 09-01-2017 o 20:08.
Rewik jest offline