- Rozumiem - Brent odpowiedziała po dłuższej chwili refleksji i analizowania.

Niemniej, nie komentowała tematu dalej, uznając go albo za zakończonego, albo za wciąż otwartego za sprawą... niekompetencji kapłanki? Byłoby w sumie dość nielogiczne skoro archiwistka pytała właśnie ją. W końcu też Estel znała się na planie Fey najlepiej z drużyny. Niewiadomym było, jak interpretować osobę, która może być w dwóch miejscach na raz. Jedne myśli, będące tutaj, mogły uznać temat za zakończony. Drugie myśli, będące tam, mogły równie dobrze uważać coś całkowicie innego...

Słodki dym archiwistki, który zaprzątał myśli Kanciastego, tak na prawdę pomagał Ender zachować równowagę ducha. Zdawałoby się, że kobieta nie ma w planach zabierać głosu, lecz wtem, zabierając myśli z manifestacji świadomości.

- Panie Garionie, przykro mi słyszeć, że uważa pan, iż nie mam chęci pomocy. Myli się pan i obawiam się, że nie będę w stanie zmienić pana mylnej opinii. Proszę zatem o zachowanie uprzedzeń dla siebie, gdyż może to niekorzystnie wpłynąć na nasze zadanie.