To bramy pozamykajcie-żazatował sobie chuderlak, choc krzepki. Gdy uciekaliscie ze strazy dało sie widziec jego moc w nogach. He, kapitanie. Jak to, poprostu sobie przechodzą? Zapytał z powagą i strachem w oczach. Gotów jestem pilnowac dziur w mórach-dodał młodziak. Nie wiedzac o tym, na co naprawde się zgodził. Choć swoje miał w głowie. Przyleci o taki jeden to zanim przejdzie juz mu leb rozwali. A gdzie tam mu do gniazda samego laźć.. . Tu spojrzał jeszcze raz w strone zakrwawionego wojownika, z chusta na gębie.
Ostatnio edytowane przez Goldfinger : 27-05-2007 o 11:05.
|