Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2017, 19:34   #48
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację

Pan Ryszard jest rodowitym Polakiem, który do US i A trafił z jednym konkretnym zadaniem - uratować kumpla. W kraju był ponoć jakąś niesamowitą personą mającą na swe rozkazy całe osiedlowe królestwo i przerażające moce. Ale kto by wierzył w bajdurzenia starego zapijaczonego dziada? Tu w ZSA to trzeba dobrze strzelać, mieć gadane lub tęgi mózg. Bajki o czarodziejach i wielkim Źle to można sobie wsadzić sami wiecie gdzie.

Tak czy tak Pan Ryszard trafił do Hameryki, akurat kiedy pierdzielnęły bomby. Przeżył bez problemu i zaaklimatyzował się bez większego szwanku na zdrowiu psychicznym, co było nie do pojęcia.

Jaka jest jego tajemnica? Nie jedno już przeżył, nie jedną już bitwę stoczył i widział więcej niż ludzkie oczy powinny. Po prostu apokalipsa nie zrobiła na nim większego wrażenia. Ważnym było jednak że hamerykańska ziemia, przesiąknięta zagładą, materializmem, radiacją i bezbożnością nie sprzyjała wykorzystywaniu tajemnej mocy, dlatego musiał się przerzucić na bardziej przyziemne sposoby rozwiązywania problemów egzystencjalnych.

Dzisiaj Pan Ryszard to bardzo stary człowiek cieszący się nadzwyczajnym zdrowiem jak na swój wiek. Utrzymuje się z pędzenia gorzały i różnej innej chemii, dzielenia się szerokopojętą wiedzą oraz z rozboju. Sposobem bycia przypomina szczura... klasy wyższej... w sumie to nawet monarszej... w końcu Pan Rysio to ex-żul czarownik i ex-Pan na Dzielni, a nie jakiś tam zbieracz-obszczymurek. Gada dziwnie, dziwnie wygląda, ale zachowania przejawia wyjątkowo pro-polsze. Potrafi wykazać się zarówno skrajnym grubiaństwem i obojętnością, jak i dobrocią oraz szlachetnością. Wiara dość mikra utwardziła się i urosła w zetknięciu z tymi wszawymi kultami z US i A. Do hamerykanów nie pała ciepłymi uczuciami - zwykle patrzy na nich jak na dzieci, a co bardziej gwałtownym sortem otwarcie gardzi. Dlatego też szuka ostoi pośród towarzystwa z rodzimego kraju lub potomków tychże.

W gangu pełni rolę zaopatrzeniowca w prawdopodobnie najważniejszą substancję potrzebną do życia - alkohol etylowy w różnych konfiguracjach. Aqua Vitae pozwala znieść trudy życia codziennego, odegnać smutki, uśmierzyć ból jak i pomóc w leczeniu ran. Dodaje odwagi i pozwala odkryć utajone talenta. Niestety tylko prawdziwi adepci powinni się raczyć tym napojem bogów - wszyscy niegodni kończą z bólem głowy albo kulką w bani lub nożem w bebechach.

Tak czy inaczej...

 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 11-01-2017 o 19:59.
Stalowy jest offline