-
A co jeśli to my będziemy gonić atrapę? Wtedy Mike zostanie sam. Jeśli to iluzja to do nas dołączycie, jeśli My coś znajdziemy to damy wam znać. A jak u Was się będzie coś działo, to my przyjedziemy. - starał się przekonać Billa -
Nie wiemy czy oni chcą byśmy pojechali, czy byśmy zostali, nie wiemy nawet czy są pewni że mają ogon. Podział sił jest najlepszym w tej chwili wyjściem. Chłopaki. Te komunikatory mają ograniczony zasięg, także do nas to teraz tylko możecie dzwonić. - nadał jeszcze do słuchawek informację, zanim wyjechali poza zasięg.
-
Coś się znajdzie. - unosząc w uśmiechu lewy kącik ust odpowiedział Jeff'owi na pytanie o broń.
“Chociaż w Firebeard’zie mam tego więcej” za to pomyślał. -
Nie martw się, nie spłoszymy, chyba że to kolejna jakaś ich sztuczka.
Wyjechał spokojnie na ulice. Śledził autobus który ich akurat mijał kiedy i nadajniki to robiły. Trzymał się na dystans tak by ciągle mieć ich w zasięgu wzroku, ale dzieliła ich wystarczająca odległość i ilość samochodów by uchodzić za zwykłych uczestników ruchu.
-
Możesz, śmiało. Miej oko na kropkę. - powiedział do Jeffa otwierając szybę od strony pasażera.
Na jednym ze skrzyżowań kiedy stali na światłach napisał sms do Amber:
Cytat:
Nie czekaj na mnie z kolacją. Raczej wrócę późno. Panika w klubie kontrola przyszła.
|