11-01-2017, 11:03 | #111 |
Reputacja: 1 | Obserwacja to mało zabawna sprawa, tylko w filmach pięć minut po rozpoczęciu staje się coś ciekawego. O ile Jeff i Cole mieli siebie, to po godzinie przestali się odzywać. Mike miał o wiele łatwiej, ale i on po godzinie z jakimś hakiem musiał zostać sam. Na pocieszenie miał numer telefonu. Do tego pewnie prawdziwy, bo gdyby było inaczej to dziewczyna urwała by się wcześniej. Zresztą znajomość i tak nie miała przyszłości. Pamiętanie by przed każdym spotkaniem zmieniać wygląd mogłoby być uciążliwe. Po kolejnej godzinie, by nie wzbudzać podejrzeń musiał się trochę oddalić. Kolejne godziny mijały. Życie ubarwiła wiadomość od Billa co załatwił w klubie. Po kolejnych godzinach słonko zaczęło chylić się ku zachodowi. Nagle Cole trącił Jeffa. O 19:02 nadajnik zaczął się przemieszczać. Zbliżał się do ich pozycji i minął… poza wycieczkowym autobusem nic nie przejechało obok nich. - Mike, ruszyli się? - Nie, ciągle siedzą w środku. Barman co chwilę donosi im piwo. Motory stoją jak stały. - Nadajnik się oddala. Grzebali coś przy motorach? - Nie, nikt nie wychodził. Sygnał kierował się w stronę jednego z mostów łączących Miami Beach z resztą miasta. |
11-01-2017, 13:04 | #112 |
Reputacja: 1 | Olivera to trochę zdziwiło, musiał przyznać. Wiedział że nie będzie łatwo, brał pod uwagę to że będą coś podejrzewać. Ale jak mogli będąc pod ciągłą obserwacją zrobić taki numer? Nie znał zdolności Podmieńców ale to musiała być jedna z nich. -Mike, możesz przesondować bar? Czy wciąż tam siedzą i nikogo nie brakuje? Może to jakaś iluzja. - odezwał się do ucha maga. - My z Jeffem byśmy pojechali za nadajnikami. Bill został byś wspierać Swordicha w razie potrzeby. Cole odpalił silnik. |
11-01-2017, 19:01 | #113 |
Reputacja: 1 | Jeff zamilknął na bardzo długo, kontemplując otaczający go świat. Tak bardzo skupił się na tym, by rozszerzyć swe zmysły na dużą liczbę umysłów, że rozbolała go głowa od tego wszystkiego. Mało brakowało, a poleciałaby mu z nosa krew. Gdy tylko wyszli z baru i usiedli w samochodzie Oliego, zamontował słuchawkę do ucha, a po godzinie rzucił krótkie: |
11-01-2017, 21:47 | #114 |
Reputacja: 1 |
|
12-01-2017, 11:39 | #115 |
Reputacja: 1 | Bill dostał od chłopaków informacje, że szpiegują elfiaki w barze, nie miał nic lepszego do roboty pojechał pomóc na miejscu dostał słuchawkę ustalili, że będzie obserwować tyły żeby nikt nie wydostał się przez kuchnie. Siedział bokiem na Ragnarze i obserwował wyznaczony punkt w myślach rozmawiając z Przodkami, którzy zgodnie twierdzili, że w sprawie klevów zachowuje się jak Indianie, którzy sprzedawali ziemię za szklane paciorki Wuj Alex właśnie tłumaczył mu jak może czerpać więcej gnozy, gdy nadszedł komunikat od reszty drużyny - Jesteście pewni, że to dobry pomysł? Obok naszej apteczki to jestem najlepszym kierowcom w ekipie, znaczy się motor jest a co jak dojdzie do walki? Ominęły mnie szczury a teraz znowu zostawiacie mnie na tyłach ? - Był wyraźnie niepocieszony mag przecież sobie poradzi wilkołak usiadł poprawnie na motorze gotów ruszać do drogi, jeżeli podadzą mu lokalizacje. |
12-01-2017, 11:43 | #116 | |
Reputacja: 1 | - A co jeśli to my będziemy gonić atrapę? Wtedy Mike zostanie sam. Jeśli to iluzja to do nas dołączycie, jeśli My coś znajdziemy to damy wam znać. A jak u Was się będzie coś działo, to my przyjedziemy. - starał się przekonać Billa - Nie wiemy czy oni chcą byśmy pojechali, czy byśmy zostali, nie wiemy nawet czy są pewni że mają ogon. Podział sił jest najlepszym w tej chwili wyjściem. Chłopaki. Te komunikatory mają ograniczony zasięg, także do nas to teraz tylko możecie dzwonić. - nadał jeszcze do słuchawek informację, zanim wyjechali poza zasięg. - Coś się znajdzie. - unosząc w uśmiechu lewy kącik ust odpowiedział Jeff'owi na pytanie o broń. “Chociaż w Firebeard’zie mam tego więcej” za to pomyślał. - Nie martw się, nie spłoszymy, chyba że to kolejna jakaś ich sztuczka. Wyjechał spokojnie na ulice. Śledził autobus który ich akurat mijał kiedy i nadajniki to robiły. Trzymał się na dystans tak by ciągle mieć ich w zasięgu wzroku, ale dzieliła ich wystarczająca odległość i ilość samochodów by uchodzić za zwykłych uczestników ruchu. - Możesz, śmiało. Miej oko na kropkę. - powiedział do Jeffa otwierając szybę od strony pasażera. Na jednym ze skrzyżowań kiedy stali na światłach napisał sms do Amber: Cytat:
| |
12-01-2017, 11:51 | #117 |
Reputacja: 1 | - Powodzenia, bez odbioru. - Powiedział nim sygnał zniknął i ponownie skupił się na obserwacji baru. Oli miał racje, jeżeli zorientowali się, że mają pluskwę mogli ją na przykład przyczepić kotu Mike potrzebował wsparcia Bill siedział jak na szpilkach czekając na dalsze informacje zależnie od tego, co stanie się dalej był gotów ruszyć w pościg lub rzucić się magowi na pomoc. |
12-01-2017, 17:08 | #118 |
Reputacja: 1 | Cole i Jeff Cole i Jeff jechali za autobusem, ten spokojnie przejechał most McArthur Causeway. Ale na rozjazdach kawałek dalej, autobus podążył 836ką, a dwójka motocyklistów najwyraźniej ukryta przed wzrokiem Rozjemców i jadąca przed autobusem skręciła na 95kę w kierunku północnym. Sygnał obu nadajników wciąż wskazywał na autobus. Michael Ostrożnie podszedł bliżej i zaczął skanować Życiem. W barze nie było nikogo, jedynie z zaplecza z płytkiej piwnicy dochodziły słabe oznaki. Skupił się bardziej, ci najmniej dziesięć ledwo żywych ludzi. Zmaltretowanych do granic możliwości. Bill Tymczasem z tyłu kompletnie nic się nie działo. Czekał na jakikolwiek znak Michaela. |
13-01-2017, 21:53 | #119 |
Reputacja: 1 | - Dzięki - Jeff błyskawicznie odpalił papierosa i zaciągnął się dymem, wprawnym ruchem przeładowując pistolet. Wypuścił dym, sondując otoczenie. Gdy motocykliści zaczęli oddalać się od autobusu, sięgnął do nich myślami, wytężając umysł ponad miarę. Ostatnio edytowane przez Corrick : 13-01-2017 o 23:26. |
13-01-2017, 22:13 | #120 |
Reputacja: 1 |
|