Bez większych problemów Sor'Kane wysunął się z tuneliku i przetoczył po podłodze.
Kto by pomyślał, że ich oprawca okaże aż taką kreatywność?
To co drażniło Błysk Czerni to fakt, że człowiek, który z nich zakpił został zabity nie ich rękoma, ale przez owady. Z drugiej strony, śmierć ta była dostatecznie straszliwa, aby ułagodzić rozdrażnienie elfa. Podrzucił łom w powietrze, ten zrobił młynek i spadł z powrotem w dłoń Sor'Kane'a.
To nie był jeszcze koniec. Musieli udać się dalej.
A śmiechy i słowa...
Nic to... tylko pył na wietrze... i reakcja na strach. |