Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-01-2017, 13:40   #81
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Płomienie nie pojawiły się zastąpione przez stado przerażających owadów. Maximilian nie przyglądał się jednak przedstawieniu jedno spojrzenie mu wystarczyło, zresztą Karl zapewniał tak dobrą oprawę akustyczną, że nic więcej nie było potrzebne. Fala robactwa jednak w końcu opuściła pomieszczenie, a Maximilian gdy dał swoim nerwom chwile na uspokojenie się postanowił opuścić swój bezpieczny azyl. Co niestety okazało się niemożliwe .....

Maximilian wpadł w otwór głową na przód z kluczem w dłoni, a dziurka od niego była teraz przy jego stopach. Drzwi zatrzęły się za Łowca, a ten nie miał jak się obrócić w ciasnym otworze.
- Halo ! - zakrzyknął cicho gdy jego towarzysze niedoli zaczęli opuszczać swoje rury - Wypuścił by mnie ktoś ? Wyrzucam klucz! - okrzyk zakończył prychnięciem które przeszło w hihot, a następnie w głośny, szczery, radosny śmiech.
- Tego to jeszcze w żadnym teatrze nie grali - wysapał gdy już się wyśmiał - Zdechnę po tym wszystkim z głodu w dziurze bo wszedłem złą stroną -
 
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy

Ostatnio edytowane przez czajos : 10-01-2017 o 14:02.
czajos jest offline  
Stary 10-01-2017, 16:00   #82
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Raimundo schował głowę w ramionach, gdy nastąpił wybuch. Przygotował się na falę palącego skórę żaru. Otrzymał jednak chwilę konsternacji, brak obiecanego ognia i niepokojące dźwięki zwiastujące kolejne niebezpieczeństwo.
Horda czarnych robali, wielkości dłoni dorosłego męża, wypełzających nie wiadomo skąd, ogarnęła niemal całe pomieszczenie.
Insekty z łatwością dostały by się przez kraty by pożreć ciało Leśnika, które już na pierwszy rzut oka nie stanowiłoby oporu dla przerośniętych żuwaczek. A on w ciasnej komnacie, bez możliwości jakiejkolwiek obrony, jak na tacy podany, by zginąć w męczarniach.
- Ogień byłby przyjemniejszą śmiercią, szybszą - pomyślał.
Nie było sensu, ani krzyczeć, ani się szarpać. Zresztą i tak ciało odrętwiało a umysł popadł w szaleństwo, za co w głębi duszy dziękował bogom. Patrzył jakby z boku na owady wypełniające komorę. Widział jak szargany panicznymi konwulsjami tapla się w krwi i innych wydzielinach. Widział, jak kawałki skóry znikają z ciała fragment po fragmencie, a czarne żuki penetrują ciało przegryzając się przez nie na wskroś. Nie czuł bólu.

Lecz gdy chmara robactwa zniknęła on patrzył nadal. To co zdawało się być obłąkańczą wizją okazało się być rzeczywistością, lecz pogodzony ze śmiercią rozum nie potrafił jej trafnie zinterpretować.

Robactwo najwyraźniej nie gustowało w leśnikach, ani w elfach ani w grubych kudłaczach. Za to zdradliwe szumowiny musiały być ich przysmakiem, a umiejscowiona naprzeciwko odrażającej uczty cela zmusiła Raimunda do wpatrywania się w powolną i przepełnioną nieludzkim cierpieniem śmierć.
Nie było to coś, co ktokolwiek chciałby oglądać. Mimo to z jakiegoś powodu nie mógł przestać patrzeć. Nawet kiedy opuścił komorę i stanął na środku sali nie mógł przestać wpatrywać się resztki mięsa pozostałe z ludzkiego ciała. Chciał odejść, albo chociaż zamknąć oczy, ale nie potrafił zrobić nic. Nie był nawet pewien czy wciąż oddycha.

Dopiero wołanie o pomoc i brzdęk klucza uderzającego o betonową posadzkę wyrwał go z letargu. Wciąż zdezorientowany i otępiały, jakby prowadzony przez kogoś innego podszedł do leżącego klucza i podniósł go. Trzymał go w dłoni, ale nie miał pojęcia, co z nim zrobić.
- Wrócić do komnaty i zamknąć się i schować się przed ogniem. Nie tu są drzwi, mogę już stąd wyjść.. - nie mógł zebrać myśli.
- Śmiech? głos. - umysł powoli zaczynał pracować logicznie i niestety wszystko przypominać sobie od początki, a nie była to wesoła historia.
W tym większe zdziwienie wprawiał go ten radosny hihot.
Po chwili krótszej niż się zdawało był już w stanie uwolnić rozbawionego towarzysza - podróże w umyśle zawsze w poważaniu miały faktyczny upływ czasu.
Choć ciągle w szoku, dopadł więc do krat, odkluczył drzwiczki i cofnął się o krok i patrząc na zamkniętą komorę z której wylewała się zupa z krwi i mięsa
- zjadły go - powiedział jakby ze zdziwieniem w głosie - był człowiek, niema człowieka. - zdecydowanie nie darzył żuczej pożywki sympatią, ale taka śmierć to zbyt wiele.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 11-01-2017 o 14:46.
Morel jest offline  
Stary 11-01-2017, 12:30   #83
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Po niespodziewanym ataku robactwa Tosse cofnął się aż na dno komory, bo po chwili ochłonął. Nie ryzykował, że wzbudzi zainteresowanie żuczków więc poczekał w napięciu aż to one się usuną z komnaty.

Nieludzkie krzyki zwiastowały, jak zawsze, czyjąś śmierć. Nie było się nad czym szczególnie rozwodzić, z agenta, który jako pierwszy władował się za kratę by szydzić z reszty, zostały marne resztki. Jeden z reszty miał najwidoczniej radochę z oglądania i badania tych resztek. Przynajmniej tyle.

Z ponurą miną i młotkiem w dłoni stanął przed kratą tego, który domagał się by go wypuścić.
- No debil - burknął i odszedł w kierunku drzwi zerknąć w dalszy korytarz, ciemny i głuchy.
- Żyjecie, czy wam też własne gówno utrudnia wygramolenie się z jamy? - droczył się z Maximilianem, krzycząc do pozostałych w jamach. Ostatecznie rechocząc otworzył kratę i wyszarpnął towarzysza niedoli szarpiąc za nogę.

- Chodźmy, nasz gospodarz widać jest w humorze, drzwi otworzył.
 
Avitto jest offline  
Stary 11-01-2017, 23:37   #84
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Och muzyko graj!

Wrzaski i wycie przypominało Tallanie jej młodość kiedy to jeszcze z bratem mleko matki pod nosami mieli, ale już się wybierali na wyprawy. Ach wspomnienia. Takie odległe.

Elfkę zaintrygował przebieg wydarzeń. Obu mężczyzn zostało pożartych przez robaki, które najwidoczniej wiedziały czego szukać. Tallana ucieszyła się w duchu, że zrezygnowała z rozwalenia beczek. Podejrzewała, że maź spowodowała, że owady przybyły. Tak jak z miodem i mrówkami. Ale to były tylko domysły.

Krzyki i rechot, oraz paplanie Baslera w końcu otrzeźwiło elfkę z zamyśleń. Otworzyła sobie kratę i wygramoliła się.
- Nie pierdol tyle, na wspominki mnie naszło - odgryzła się człowiekowi podchodząc do kraty z trupem. Nie przyglądała się jemu, nie było dla niej takiej potrzeby skoro na podłodze była druga sztuka. Postanowiła przyjrzeć się kratom. Wszak miało być, że tylko do pięciu są pasujące klucze, a kraty ostatecznie otwarte były wszystkie. Czemu więc tylko jednego zeżarło? Elfka nachyliła się i popatrzyła na kraty. Teraz na spokojnie zobaczyła to co można było przeoczyć w pośpiechu. Jej spojrzenie ochłodziło się a mina stężała. Kluczem do rozwiązania tej zagadki okazał się klucz i jego dziurka. Elfka odsunęła się od kraty.

- Hej miziaki! Co wy tam? Liżecie się? Wystarczy tej braterskiej miłości, czy jaśnie panowie potrzebują specjalnego zaproszenia? He he he - kontynuując rozpoczętą przez Baslera drwinę z rechotem elfka dołączyła do człowieka.
 
Asderuki jest offline  
Stary 12-01-2017, 00:00   #85
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Av'Ren'Hin spędził cały ten czas w komorze z zamkniętymi oczami. Bynajmniej nie ze strachu. Nie podejrzewał gospodarza o drwiny. Choć nie oddaliło to chęci ukarania oprawcy, elf nabrał do tej pory przekonania, że ten liczy się ze swoimi słowami i dotrzymuje treści stawianych przed nimi zagadek. Dlatego też czuł się bezpiecznie.

Powód był zgoła inny. Wchodził do tunelu jako jeden z ostatnich. Widział jak jeden z ludzi, ten z którym rzecznik zaczynał przygodę w tych lochach, zostaje na zewnątrz. Może mu puściły nerwy, a może pomieszały zmysły... nie zasługiwał na śmierć. Z pewnością nie taką, którą zgotowało mu to pomieszczenie.

Elfi słuch jest czuły. Av'Ren'Hin ze zgrozą wsłuchiwał się w klekotanie robactwa, a potem w krzyki ofiar. Dopiero gdy wszystko ustało uświadomił sobie, że wstrzymywał oddech. Wraz ze szczękiem pierwszej z krat i głosami ocalonych, wypuścił głośno powietrze z piersi.

Spojrzał na brata i kiwnął głową. Wygramolił się z dziury przed Sor'Kane'm. Z pogardliwym wyrazem twarzy spojrzał na kobietę. Po chwili jednak grymas zamienił się w uśmiech.
- Sądząc po tym jak marszczysz czoło, musiałaś nad tym myśleć przez całą wędrówkę po tych lochach. Gratuluję.

Schylił lekko głowę w jej kierunku, zaraz jednak spojrzał na resztki po ofiarach, a jego mina spoważniała. Dotknął otwartą dłonią czoła, potem ust i na końcu serca. Szeptem wypowiedział kilka słów, jakby do siebie.
Może jeden z tych ludzi okazał się być parszywcem, ale czy skazując ich na śmierć, sam również na nią zasłużył?
 

Ostatnio edytowane przez Jaracz : 12-01-2017 o 00:03.
Jaracz jest offline  
Stary 12-01-2017, 00:17   #86
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Oczywiście, że myślałam. Wszak wiedziałam, że jesteśmy w jednym lochu - Tallana w udawanym zaskoczeniu przyłożyła dłoń do ust drwiąc z elfa.

- Och nie! Wydało się! To wszystko moja sprawka! Parszywa elfka wszystko zaplanowała. Na stos ją! Nie, lepiej uszy obciąć. Albo lepiej zgwałcić! Nasze biedne ludzkie główki nie mogą znieść, że nas ktoś wywiał w pole. Samemu nie dam rady, kupą ją kupą chopaki! Niech się kradziejka nauczy! - Tallana zrobiła minę pełną rozpaczy i smutku. Zaraz jednak wzruszyła ramionami i wywróciła oczami. Towarzyszyło temu krótkie prychnięcie.
- Nie zostawajcie w tyle.
 
Asderuki jest offline  
Stary 12-01-2017, 00:33   #87
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Av'Ren'Hin spojrzał na elfkę ze zdziwieniem przerywając modlitwę. Zaraz jednak w jego spojrzenie wkradł się smutek. Próbował sobie wyobrazić co musiała przeżyć, by stać się aż tak cyniczną istotą. Bezskutecznie. Czuł jednak że przemawiała przez nią jakaś niezaleczona rana. Ta świadomość sprawiała że jej obelgi i głupie uwagi nie raniły. Przede wszystkim zaś była elfką.

Jeśli jednak miał z nią rozmawiać, musiał przejść na jej język.

- Tak... - przyznał. - Nie zapomniałem, że to w zasadzie przez ciebie się tu znalazłem. Masz swoje za uszami... choć mścić wolałbym się na twoim pracodawcy. Poza tym masz słabo rozbudowany repertuar kar przeznaczonych dla osoby, która nas tu umieściła. Ale czego można oczekiwać po byle narzędziu?
 
Jaracz jest offline  
Stary 12-01-2017, 17:25   #88
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Bez większych problemów Sor'Kane wysunął się z tuneliku i przetoczył po podłodze.

Kto by pomyślał, że ich oprawca okaże aż taką kreatywność?

To co drażniło Błysk Czerni to fakt, że człowiek, który z nich zakpił został zabity nie ich rękoma, ale przez owady. Z drugiej strony, śmierć ta była dostatecznie straszliwa, aby ułagodzić rozdrażnienie elfa. Podrzucił łom w powietrze, ten zrobił młynek i spadł z powrotem w dłoń Sor'Kane'a.

To nie był jeszcze koniec. Musieli udać się dalej.

A śmiechy i słowa...

Nic to... tylko pył na wietrze... i reakcja na strach.
 
Stalowy jest offline  
Stary 19-01-2017, 12:12   #89
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Szóstka więźniów wydostała się w końcu ze swoich nor, by móc rozprostować nogi. Klucze którymi otworzyli raz kraty, mogli otworzyć i drugi raz. Nie było to coś co by przekraczało ich zdolności, jednak nie było to chyba aż tak oczywiste. Myślenie podobno nie boli ale jak okazywało się, czasem mogło to nawet kosztować kogoś życie. Jednak teraz dla nich najważniejsze było że, przeżyli kolejną próbę. Nie było jednak czasu na świętowanie, bowiem trzeba było ruszać dalej. Gra jeszcze nie skończyła się.

Drzwi, na których znajdowała się klepsydra, stały otworem a za nimi ciągnął się długi korytarz. Ponury, mroczny a jedyne co go rozświetlało, to znajdująca się na jego końcu tląca się jeszcze pochodnia. Ktoś miał widocznie specyficzne, można by nawet rzecz, makabryczne poczucie humoru. Na samym końcu korytarza znajdowała się opuszczona krata, i gdy wszyscy stanęli tuż naprzeciw niej, ta otworzyła się. Kolejna komnata. Kolejne wyzwanie.

Gdy tylko wszyscy weszli do środka krata zamknęła się z hukiem. Samo pomieszczenie gdzie się znajdowali było tylko przedsionkiem tak naprawdę, bowiem do kolejnych drzwi prowadził wąski i dość długi korytarz. Ciężko było ocenić jak długi ale miał prawie sto metrów długości i jakieś dwa metry szerokości. Ktoś musiał nieźle się namęczyć by stworzyć to miejsce. Podłoże było zrobione z idealnie przylegających kafelków do siebie. Zdobiła je krew, której z pewnością nie usunięto celowo.

Po środku stało dziwne urządzenie. Na drewnianym podeście o kształcie koła, zamontowano pionową belkę, która znajdowała się na samym jego środku. Od belki odchodziło 10 stalowych prętów, ustawionych na jednej wysokości, tworzących jakby promienie jednego okręgu. Każdy z tych prętów najeżony był małymi kolcami, zapewne bardzo ostrymi. Urządzenie przypominało trochę koło na statku, i zapewne pręty służyły do tego by je poruszać, przez co drewniany podest zapewne kręcił się dookoła.

W prawym rogu komnaty, dopiero teraz to zauważyli, znajdował się bujany fotel na którym siedział szkielet, przykryty kocykiem. Spoglądał się na więźniów jakby tylko czekał aż Ci zwrócą na niego uwagę. W pewnym momencie przekręcił głowę dookoła własnej osi a jego szczęki zaczęły poruszać się:

-Brawo, brawo. Nie sądziłem że, tak daleko zajdziecie ale już prawie koniec. Ostatnia próba przed wami. Korytarz, który widzicie prowadzi do wyjścia. Do drzwi za którymi będziecie mogli zacząć swoje życie na nowo, jednak nim do tego dojdzie. - szkielet zaśmiał się, a raczej zaklekotał radośnie -No właśnie. Gdy tylko wejdziecie do korytarza uruchomicie pułapki, bowiem każdy kafelek uruchamia je. By temu zapobiec musicie wprawić urządzenie stojące przed wami w ruch. Jak widzicie pręty najeżone są kolcami, które z łatwością będą wbijać się w wasze ciało. Podest musicie wprawić w ruch, który będzie na tyle szybki, by wszystkie pułapki zostały unieruchomione, lecz im szybciej będziecie kręcić tym pręty i kolce będą się mocniej nagrzewać i przepalać wam skórę. Kto przejdzie pierwszy, kto zostanie. Kogo poświęcicie. Wybór należy do was. Gra się zaczyna - i po tych słowach szkielet wstał radośnie podrygując.

Skierował się do korytarza i podskakując wszedł w niego. Wówczas ze ścian zaczęły sypać się strzały, które początkowo mijały i nie wyrządzały szkody szkieletowy, jednak na piątym metrze ze ścian buchnął ogień, który spalił kości na wiór.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 19-01-2017, 15:19   #90
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Maksimilian pozbierał się z podłogi i podążył za towarzyszami, prowadząc ze sobą Leśnika którego to rękę zarzucił sobie na ramię, bo widział, że ten jakoś nie kwapi się by się poruszyć.
- Módl się za tego co postradał rozum przyjacielu. - powiedział do niego krocząc długim korytarze - Bo dla zdrajców Sigmar szykuje coś dużo gorszego -

Kolejna sala kolejna śmiertelna półapka, Maksymilian z resztą nie spodziewał się niczego innego. Starał się podejść do sprawy maksymalnie racjonalnie i spokojnie co z pewnością powiodło by mu się gdyby nie buchające ze ściany płomienie. Całym ciałem Łowcy wstrząsnął dreszcz jakby ktoś oblał go kubłem lodowatej cieczy, zdołał on jednak się opanować i gdy podszedł już do kołowrotu był już spokojny.

Łowca zbliżył się do jednego z prętów i oszacował długość kolców którymi były najeżone, nie były one zbyt dłógie i wyraźnie było widać, że miały one ranić,a nie przebijać dłonie na wylot, co zresztą świetnie się składało. Zaczął ściągać łańcuch którym dotychczas był przepasany i już chciał coś powiedzieć ale wyprzedziła go białowłosa Elfka.
 
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy

Ostatnio edytowane przez czajos : 19-01-2017 o 15:55.
czajos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172