Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2017, 10:50   #74
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Ta reszta nocy, która im pozostała, minęła we względnym spokoju. Wydrążone pod ziemią pomieszczenia istotnie posiadały kanały odprowadzające i doprowadzające powietrze, lecz jak się okazało, radziły sobie wyłącznie z bardzo niewielkim ogniem i dymem. Przez te wszystkie lata wymiana powietrza na pewno nie działała tak sprawnie jak kiedyś. Ale były też dobre wiadomości: nikt ich nie zaatakował. Pokonany potwór był chyba jedynym w tym miejscu, ale dla pewności i tak wystawili warty. Niewygodna posadzka i bliska obecność wiekowych szkieletów nie były idealne do spędzenia nocy, lecz zmęczenie wzięło górę i nawet Girlaen i jej lęki przed podziemiami nie dały rady oprzeć się kilku godzinom snu.

Po przebudzeniu i przekąszeniu szybkiego śniadania, pierwszym do zbadania był mroczny tunel. Po oświetleniu go pochodniami, już taki mroczny przestawał być. Wzdłuż niego umieszczono kolejne pomieszczenia, kilka zamkniętych solidnymi drzwiami, które bez problemu pokonywały klucze dzierżone przez Elvina. To ludzkie schronienie jednakże wyraźnie nie było przeznaczone do ukrywania skarbów. Znaleźli zbrojownię - niemal opróżnioną, zapewne przez toczącą się wtedy wojnę, magazyn, nawet coś na kształt łaźni, gdzie ciągle po kamieniach płynęła powoli woda. I żadnych skarbów!

Wreszcie dotarli do ostatniego pomieszczenia, kończącego całą tą odnogę podziemi. Drzwi do niego były uchylone, w środku dostrzegali kolejny zawał i delikatny prześwit. Nie wiało od niego, ale patrząc w górę dostrzegało się biel śniegu. Być może właśnie tędy do środka dostał się potwór. Przyjrzeli się komnacie. Okazała się być o wiele bogatszą i lepiej wyposażoną niż pozostałe w tym miejscu. Prawdopodobnie przygotowana dla rodziny królewskiej. Stało tu łoże szerokie na kilka dużych kroków. Duże meble. Ślady starych dywanów i skór wiszących na ścianach - obecnie ledwie strzępków. Nad łóżkiem ciągle wisiały skrzyżowane topory umiejscowione na herbie wilka. A na łóżku ciągle leżał nieduży szkielet. Pozostałości dziecka, nie starszego niż dziesięć lat. To miejsce od dawna nie było schronieniem, a grobowcem.

Mieli już się wycofać, lub ruszyć do dokładnego przeszukania, kiedy szkielet podniósł się. Nie, nie szkielet. Duch, który na moment pojawił się dokładnie na pozycji ludzkich szczątków. Może wspomnienie? Bardzo przypominał te, które widzieli po tym, jak Luna zasiadła na tronie. Niziołka zresztą poznała tego ducha. To był chłopiec, którego król wysłał do warowni. Duch uniósł się, nagle jakby ich zauważając. Na jego niematerialnej twarzy pojawiło się zaskoczenie i strach i bez patrzenia na nic ruszył biegiem, przenikając przez drzwi i przez nich, stojących w przejściu. Wypełniło ich uczucie zimna, a duch nie zwalniał, pędząc w stronę głównego placu z posągiem. Kiedy za nim ruszyli, próbując nadążyć, zdołali tylko zauważyć jak wnika w statuę i tam znika.
Kiedy zbliżyli się, ich ciała nagle wypełniło dziwne mrowienie. A chwilę później głowy wypełnił szept. Cichy, drżący, smutny szept słabej kobiety.

...uratujcie ich… pozwólcie odpocząć… złóżcie pozostałości… uwolnijcie… królewska krew… w kaplicy podniebnej twierdzy...

 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 13-01-2017 o 10:52.
Sekal jest offline