Coś mało osób zdążyło to obejrzeć - nic dziwnego, film wyświetlają dopiero trzeci dzień. Ale i ja wczoraj zdążyłem na niego pójść.
Co do oceny - film mi się podobał, choć mniej niż poprzednie części. Ogólnie każda ma inny klimat. Pierwsza to film przygodowy z dodatkami humoru, drugi to całkowite zbijanie się z piratów, a trzeci... No cóż. Na trzeci nie moge znaleźć określenia. Ma trochę z jednego, trochę z drugiego, a wychodzi zupełnie inna rzecz. Fabuła na tyle zamotana, że człowiek się czasem gubi - może trochę przez to, że chcieli stworzyć za wiele "dużych" ról, z których każda osoba ma własne cele sprzeczne z innymi. Mimo wszystko nadal ciekawa i utrzymana w klimacie "Piratów...".
Efekty, kostiumy i scenografia oczywiście na najwyższym poziomie, czego można było się spodziewać. No i muzyka Zimmer'a.
Co jeszcze... Zdziwił mnie brak happy-endu, w klasycznym tego wyrażenia rozumieniu.
Ogólnie tak jak przedmówcy myślę, że będzie jeszcze 4 część - przynajmniej to sugeruje At World's End.
No i była Keira...
Choć musiałem dziewczynie przyznać rację, że Orlando w chustce na głowie wyglądał fajnie