- Boję się sobie przypomnieć - słowa wypadły z ust Patricii, jakby bez udziału jej woli, a jednocześnie płynęły gdzieś z głębi niej. - Nie wiem gdzie jestem - jęknęła, czując jednocześnie, jak po policzkach zaczynają jej ciec ciepłe łzy.
- W domu. - odpowiedziała istota.
Kobieta czuła, że istota mówi prawdę, że to rzeczywiście dom, o którym wspomnienia pchały się do jej świadomości. Próbowała pamiętać, czy przypomnieć sobie, ale miała wrażenie, że wszystko nadal jest za jakąś tamą.
- Czujesz to samo? - rzuciła do Kenta.
- Wierzę, że jesteśmy tutaj bezpieczni - odparł wymijająco, po czym dodał szeptem - Zachowajmy jednak ostrożność. - Spojrzał na nią, na razie jakby ignorując otoczenie. - Zaczynasz sobie coś przypominać?
- Tak - odpowiedziała cicho, podnosząc wzrok na swojego towarzysza. - Ale wszystko jest zamazane, niejasne. - Zawahała się - Jakbym była po ciężko zakrapianej imprezie i próbowała sobie przypomnieć, co takiego wyczyniałam. Chociaż rzecz jasna bardziej uduchowione - dodała, jakby zawstydzona swoim imprezowym zachowaniem.
__________________ "First in, last out." Bridgeburners |