Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2017, 11:53   #44
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Habitat Administracyjny, Biuro Nirada Sariffa

- Niradzie, dostałem Twoje wiadomości, miałem też trochę wolnego więc mogłem trochę popracować. Spójrz...
Karl promieniował optymizmem i zmęczeniem, charakterystycznym dla ludzi w pewnym wieku po wykonaniu ciężkiej pracy. Był znów w polowym mundurze kirkańskiej floty, który był najbardziej praktycznym ubiorem w tym miejscu, przynajmniej z tych z którymi wylądował. Drobna sylwetka i łagodny sposób bycia kontrastowały z rzędem baretek, których nie otrzymał za dekowanie na tyłach. Wraz z Sariffem siedzieli w biurze tego drugiego pochyleni nad codziennymi problemami.
- To z historii wojskowości, właściwie już starożytnej. Nadzór był wówczas w powijakach, dlatego by pilnować długiego pasa terenu stosowano prostą metodę - teren był wyrównywany i znakowany grabiami. Na długich, prostych bruzdach ślady widać gołym okiem. Gdybyśmy zrobili to wokół obozu dość łatwo byłoby zauważyć, gdyby pojawiły się ślady, czy to niewidzialnego gościa, czy nielegalnego amatora wycieczek. Wystarczy proste narzędzie, brona doczepiona do solara, Kropecky załatwi to w kilka chwil. To jednak mniejsze ze zmartwień. Dzieciak twierdzi, że do wycieczki namówił go Philip Steward, który wedle wszelkich danych czeka na rozmrożenie. Zamierzam wziąść ze sobą dwójkę uzbrojonych ludzi i otworzyć kriokapsułę, ponieważ coś się nie zgadza w stanie załogi, a ja nie pozwolę na bajzel na mojej wachcie. Zanim jednak to zrobimy, zerknijmy na to, co mamy o nim i jego rodzicach, zamierzam też młodemu pokazać zdjęcie.

Nirad najpierw pochłonięty oglądaniem prostego szkicu Carla, uniósł wzrok znad okularów. Jego twarz wyraźnie wskazywała zdziwienie, ale coś jeszcze.
- Po kolei. - Nirad zdjął szkiełka, przetarł oczy i spojrzał równie zmęczonym wzrokiem co Carl - Sprawa zabezpieczenia terenu faktycznie może wyeliminować problem z niewidzialnymi dla kamer, niechcianymi gośćmi, ale niesie ze sobą trochę utrapień. Zresztą co ja ci będę, mówić, sam pewnie wiesz, że dział żywieniowy musi czasem opuszczać placówkę, ale to sprawa czysto organizacyjna. Kropeckiego nie będę zajmował naszymi sprawami, mają tam na wyprawie swoje problemy, ale myślę, że Leo Kupcajew również podoła temu zadaniu. - Nirad Sariff odłożył plany na pokaźny stos papierów, świadczący o wielu czekających go zadaniach, a przecież większość spraw i tak tkwiła w trzewiach komputerów.

Gdy kolejna sprawa zajęła swoje miejsce, Nirad wziął się za wyszukiwanie odpowiedniego pliku nadając komendę “Steward”.
- Jakie zdjęcie zamierzasz mu pokazać? - zapytał kiedy komputer wyświetlił odpowiedni folder. Zawierał trzy pliki.*



Wiek: 35 l.s.
Płeć: kobieta
Masa ciała: 62 kg
Wzrost: 165 cm
Profesja: Inżynier genetyczny
Umiejętności: zarządzanie tkankami miękkimi w leczeniu implantologicznym/ augumentacja tkanek, szerokie wykształcenie medyczne.
Informacje medyczne: brak dolegliwości, grupa krwi AB Rh+
Powód podróży: osadnictwo
Inne: brak uwag



Wiek: 14 l.s.
Płeć: chłopiec
Masa ciała: 38 kg
Wzrost: 145 cm
Profesja: n.d.
Umiejętności: n.d.
Informacje medyczne: brak dolegliwości, grupa krwi AB Rh+
Powód podróży: osadnictwo
Inne: n.d.



Wiek: 34 l.s.
Płeć: mężczyzna
Masa ciała: 79 kg
Wzrost: 179 cm
Profesja: informatyk i cybertechnolog
Umiejętności: programowanie wszczepów cybernetycznych, obsługa maszyn medycznych
Informacje medyczne: brak dolegliwości, grupa krwi A Rh+
Powód podróży: osadnictwo
Inne: brak uwag





- Philipa - stanowczo oznajmił Karl - niezależnie od odpowiedzi, czy będzie twierdząca czy nie to pomoże zadać kolejne pytania. Potem poruszymy to na spotkaniu rady. Zamkniętym spotkaniu, ale Bezpieczeństwo chcę poinformować już teraz. Trzeba przeprowadzić krótkie śledztwo nim przedstawimy sprawę reszcie. Może zawołajmy do nas Pannę Kalis?

- Nie wiem, czy nie wyciągamy zbyt pochopne wnioski. Z tym Philipem to mamy tylko słowa zdezorientowanego i zrozpaczonego chłopaka. Pewnie widział gdzieś wcześniej jego imię i nazwisko, może znali się przed podróżą, chyba że wiesz coś jeszcze?
Nirad skinął głową na ekran komputera, na którym przełączał kolejno trzy kartoteki- Grace, Philipa i Rona Steward.
- Zbyt wiele się o nich tutaj nie dowiemy, Fundacja ceniła sobie prywatność klientów. Zresztą nie bardzo wiem czego oczekiwałeś. Przerzucę ci ich zdjęcia na “holo”. Oczywiście masz moją zgodę na wejście do mrożarki, choć nie bardzo rozumiem po co ci zbrojni. Poproś kogoś z personelu medycznego, to ci otworzą, prześlę im stosowne instrukcje.
- W środku może nikogo nie być. Jeżeli w tej mrożarce mieliśmy pasażera na gapę który teraz bruździ, wolę mieć świadków tego co tam zastanę... i wsparcie jeżeli ktoś spróbuje uciszyć sprawę. Ale na poważnie, to myślę że nasze problemy z niewidzialnymi intruzami się nie skończyły, a to co widział chłopak to holo. Oczywiście co by się nie działo, Bezpieczeństwo się tym zajmie. Wierzę w kompetencję wybranych osób i jestem pewien że sobie poradzą. Dobrze, a teraz nowy personel.
Jeżeli chodzi o gubernatora, to bardzo cieszę się widząc go w dobrym stanie. Może po prostu załamał się, a teraz gdy sytuacja stała się względnie stabilna wykazuje się inicjatywą i zdolnościami. Przywódca czasu pokoju, niektórzy po prostu tacy są.

- Słyszałem, że wyłożył dużą sumkę na tę misję - wtrącił administrator planetarny
- Ja też, aby daleko nie szukać. Wydali ją podobno na sterowiec, więc nie żałuję - wzruszył ramionami ex-oficer - W razie czego ma nas, pomożemy gubernatorowi w razie kłopotów. Mamy tu dwóch biurokratów, Amenabarowie z pewnością będą oczekiwać stanowisk przez duże "S", tyle że takowych nie mamy. Zespoły działają sprawnie, nie widzę powodu by zmieniać liderów. Przewiduję problemy. Pisałeś, że martwisz się o Bella. Jakieś konkretne powody?
- Być może martwię się na zapas. Nic wielkiego, ale znasz ten typ człowieka, co to by wyciągnąć błahą informację musisz pięć razy pytać i ciągle znajduje powód do awantury, a wszystko z durnowatym uśmieszkiem na twarzy, ale na razie nie ma o czym mówić. Co do pasażera na gapę, wątpię by taka sytuacja miała miejsce. Personel medyczny kontroluje ich stan i nie sądzę by dopuścili się takiego niedopatrzenia, choć sprawdzić nie zaszkodzi.
- Dwadzieścia jeden lat, idealny wiek dla poborowego. Dajmy go do wojskowego, dopilnuję by chłopaki wiedzieli że mają go złamać, zniszczyć i odbudować w najlepszej formie zgodnie z tradycją każdej armii. Będzie chodził jak zegareczek, tym bardziej że nie ma dokąd uciec. A że chłopcy lubią broń, z pewnością się zgodzi. Z panem Margiali porozmawiam osobiście, ma już swoje lata, ale jeżeli był przeszkolony to w razie czego można go wciągnąć na listę rezerwy. Przynajmniej nie będzie przeszkadzał i nie zrobi głupot. Oczywiście najpierw obejrzę medyczne dane obojga.
Nirad przytaknął natując coś na boku, po czym rzekł:
- Panią Mariah Bojaxhiu przynajmniej na razie, proponuję przydzielić do pomocy żonie Jamesa. Przypilnuje młodego i zajmie się chorym.
- Dobry pomysł. Warto by go później rozszerzyć, może o ambulatorium? Lżejsze przypadki wymagające tylko nadzoru mogłyby tam lądować, zwolniłoby to medycznych do ważniejszych zadań.
- Mam nadzieję, że nie będzie tylu chorych - Nirad po raz pierwszy podczas tego spotkania ożywił się i rozweselił. - w zasadzie przybywa nam dwóch medyków. W prawdzie bardziej specjalistów w swojej dziedzinie, ale z pewnością rozeznają się także w mniej wymagających przypadkach. - Nirad przygładził łysinę - Mówię tu oczywiście o Stewardach.
- Musiałem coś przegapić
- mruknął Karl zaglądając w notatki - Ona tak, ale on to informatyk?
- Pracował przy programowaniu cybernetycznych implantów, a w przeszłości zajmował się także maszynami w placówkach medycznych. Nie do końca wiem na ile zna się na leczeniu, ale laikiem na pewno nie jest.
- Dajmy ją do medycznego a jego to techników. Bardzo mnie intryguje pan Olchowsky. Historyk. W obecnej sytuacji będę bardzo zadowolony jak przypomni sobie co wie o starożytnych technologiach. W końcu trzeba będzie zacząć robić własne cegły czy budować zbiorniki fermentacyjne.
- Inżynieria? Muszę przyznać, że na to nie wpadłem. Może faktycznie okazać się przydatny, tak zrobię.
- Byle tylko nie zmusili staruszka do dźwigania metalowych sztab. Jeżeli będzie łebski, damy go do zupełnie nowej grupy. Potrzebujemy na przyszłość działającego cały czas interdyscyplinarnego think tanku. Coś jak nasze zebrania, tyle że bez biurokracji i z konkretnymi zadaniami.
- Przydałoby się zasilić grupę inżynieryjną również o pracowników fizycznych. Do budowy nowej osady przydadzą się każde ręce. Początkowo tutaj właśnie chciałem skierować Bella… Pan Amenambar? Myślisz że będzie robił kłopoty w sytuacji w jakiej się znajdujemy? Może zająłby się obsługą tego mecha doktora Melithiosa? Jak z nim rozmawiałem mówił, że ma smykałke do robotów. Na razie dodam go tutaj, a Risę do… żywności?
- Amenambar wydaje się być potrzebny gubernatorowi, nie ma potrzeby sypać tu piasku w tryby. Możemy dać Bella do inżynierii, ale jak będzie sprawiał kłopoty, ląduje w kamaszach.
Co do kamaszy mam jeszcze jedno zastrzeżenie. I mówię poważnie. Jeżeli któremuś z naszych kolonistów nie spodoba się zarządzenie, weźmie siekierę i przyjdzie do administracyjnego... rozumiesz, nie podnosiłem tego problemu bo zwykle byłem na miejscu i zwyczajnie zdjąłbym delikwenta. Ale teraz jesteście tylko wy. Porozmawiam z Ariadne, by wydała wam ze zbrojowni przynajmniej jeden ogłuszacz. Wolałbym straż przed wejściem, ale ludzie bali się już militarnego puczu, mogłoby to być niemile widziane. Oczywiście zdecyduje gubernator.

Karl zrobił kilka własnych notatek po czym zadumał się przez chwilę - Mamy tu dwoje ludzi mających styczność z przemysłem paliwowym, historyka i całkiem niezły zespół naukowców. Myślisz, że jest szansa na uruchomienie produkcji paliwa? Z tego co pamiętam ze specyfikacji, większość naszych pojazdów ma silniki które przełkną niemal wszystko co jest płynne i się pali. To długofalowy plan, ale Kropecky mimo że wulgarnie dobrze to ujął - coś musimy zrobić, bo w końcu paliwo się skończy. Gaz byłby chyba najprostszy... ale to zostawię fachowcom. Acha, do inżynierii przydziel też mnie. Za młodu przepracowałem cztery lata na farmie, może wyglądam staro a pracy się nie boję. Wiesz, rekonstrukcja historii to trochę moje hobby, budowałem nawet replikęstaroterrańskiego działa. Jestem ciekaw współpracy z Panem Olchowskim!

Przez chwilę zapanowała cisza, którą Nirad spędził na spisaniu sugestii Carla Cabbage.
- Dużo tego wszystkiego - powiedział raczej sam do siebie, po czym znów spojrzał w ekran komputera i otworzył jakąś wiadomość. - Medyczny właśnie potwierdził że otrzymał naszą prośbę. “Kora Octavia ma kartę do pomieszczenia kriogenicznego i będzie oczekiwać Pana Carla Cabbage w gabinecie.” Jest coś jeszcze co powinniśmy omówić?

Na to pytanie jednak Carl nie zdążył odpowiedzieć, bowiem do gabinetu Nirada rozległo się pukanie, a zaraz za nim wszedł do środka nie kto inny, a sam gubernator - Alain deVall.

- Dzień dobry komandorze, słyszałem, że przyszedł Pan w odwiedziny. Gratuluję sprawnej akcji, choć oczywiście lepiej byłoby gdyby sprawa wcale nie miała miejsca… Jednak nie o tym, nie o tym chciałem… - Alain złożył dłonie i potarł wnętrza energicznie - ...chciałem wyrazić swoje uznanie i podziękować za ogrom pracy włożony w organizację placówki. Naprawdę doceniam to jak wiele Pan zrobił i zapewniam, że moje zaangażowanie w sprawę kolonii zdecydowanie wzrośnie. Do tej pory nie najlepiej się czułem. Bardzo źle znoszę podróż w kriokomorach.
- To ja cieszę się widzą Pana w dobrym zdrowiu Sir - powitał go Karl serdecznie - trzymaliśmy fort podczas pańskiej niedyspozycji i mam nadzieję że jest Pan zadowolony. Jeszcze wiele pracy przed Nami, ale myślę że poczyniliśmy dobre podstawy. Ma pan skromny, ale sprawny aparat administracyjny i dobrze działające sekcje robocze. Zostawiłem moje sugestie odnośnie przydziałów i zgłosiłem się na ochotnika do inżynieryjnego. A skoro już Pan pojawił się Sir, chciałbym przedyskutować kwestię pańskiego bezpieczeństwa.

Gubernator wyciągnął szyję by spojrzeć na zawartość biurka Nirada Sariff.
- Naprawdę? Inżynieryjnego? Tuszę jednak nadzieję, że odnajduje się Pan w aktualnej roli. Przynajmniej przez jeszcze jakiś czas, przyda się naszym obrońcom pomoc w pańskiej osobie. - uśmiech Gubernatora, był doprawdy rozbrajający, choć lekko irytujący. Kiedy jednak Carl poruszył inny temat, jego oczy zwęziły się nieco, a ów uśmiech zniknął.
- Bezpieczeństwa? Jak mam to rozumieć?
- Sir, dopóki zajmowałem jedno z tych biurek, miałem oko na wszystko, ale teraz brak tu będzie kogoś, kto mógłby powstrzymać niezadowolonego kolonistę przed zrobieniem krzywdy panom lub Pannie Moore tylko dlatego że nie spodoba mu się jakieś zarządzenie. Byłbym spokojniejszy gdybyśmy rozważyli sprawę bezpieczeństwa. Nirad ma moje sugestie. A co do inżynieryjnego, nie dziwi mnie Pańskie zaskoczenie. Tu chodzi o coś poważniejszego niż jedna para niemłodych rąk. Chcę dać przykład Sir, który zachęci innych do pomaganiu przy pracach konstrukcyjnych w wolnym czasie. Potrzebujemy siły roboczej, a ja wciąż pamiętam jak się macha szuflą.

- Godne naśladowania - gubernator odparł powoli - No! Nie zatrzymuję dłużej, jeszcze raz gratuluję komandorze wykonanej dotąd pracy i sam wracam do obowiązków.
- Dziękuję Sir, na mnie także czekają sprawy bezpieczeństwa. Życzę miłego dnia.

Stuknął obcasami niemal odruchowo i zasalutował gubernatorowi. Z chwilą przydzielenia go do garnizonu Karl Llevelyn Cabbage przestał być cywilem.
 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 14-01-2017 o 12:04.
TomaszJ jest offline