Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2017, 22:10   #126
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Otto kobieta opuściła głowę, gdy jej odmówiłeś.
- nie mam nic innego, aż tak mnie oszpecił? zapytała ledwo zrozumiale, w momencie gdy już wychodziłeś z nadbudówki. Gdy po jakimś czasie do niej wróciłeś. Kobieta siedziała na łóżku z rękami zaciśniętymi w pięść opartymi o kolana. Lekko podniosła głowę, a Wasze spojrzenia się przez chwilę skrzyżowały. Kobieta zagryzła wargę i odwróciła głowę.
- zrobię co zechcecie? dajcie mi do osady wrócić szeptała
Dziewka nie protestowała gdy sprawdzałeś jej opatrunek, zadrżała jedynie gdy się nachyliłeś. Mimo, że starałeś się ją uspokoić kobieta była zapewne pełna obaw.


Dzień minął wam w spokoju, zajęliście się swoimi sprawami nie niepokojeni przez nikogo. Lennart zajął się przygotowaniem wspólnego posiłku. Parę leszczy, płoci oraz jakiś okoń się trafił. W sam raz żeby zaspokoić całodzienny głód. Szczególnie, że Oskar zadbał wcześniej o rozpalenie ognia.


Sandrus, Michaił
gdy zbliżyła się noc, wzięliście warty. Zęby się nie nudzić zrobiliście jeszcze, krótki zwiad. Trakt biegnący w głąb kniei był od dawna nie używany, powoli zarastał. W przeszłości jednak musiały tędy jeździć wozy, nadal widać ślady po koleinach, w których zbiera się teraz woda. Następnie wróciliście do obozu i zajęliście wcześniej obmyślone pozycje.


Od brzasku czekaliście w napięciu, nie trwało to jednak długo. Jeszcze nim na dobre słońce pojawiło się na nieboskłonie usłyszeliście grupę jeźdźców.
Chwilę później od strony lasu zaczęło zbliżać się trzech jeźdźców, pierwszy jedzie elf uważnie rozglądając się na boki.


Zaraz za nim podąża dwóch mężczyzn, jeden wyraźnie starszy od drugiego. Jadą obok siebie.


Cała trójka został na pograniczu pierwszego z budynków tartaku. Młodszy z mężczyzn pozdrowił Norina i Oskara wyciągając w ich stronę rękę.
- Witajcie. Wypatrywaliśmy dymu, czemu łodzi nie spaliliście?
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline